...kiedyś, panie, myśmy w Drohobyczu mieszkali, przyjechała jedna aktorka na gościnne występy, nadzwyczaj
luksusowa, wprost lwica, i ja przypadkowo jej rączki dotknąłem w omnibusie, to, panie, szał, obłęd, ekscytacja dzika, żeby jeszcze raz, ale cóż mowy nie ma, nie da się, aż w końcu, w tej goryczy mojej, ja po rozum do głowy, myślę sobie, co ty będziesz cudzej ręki szukał, przecie sam masz dwie i, czy pan uwierzy, przy pewnym treningu można tak się wyspecjalizować, że jedna ręka druga maca, , pod stołem, na przykład, , nikt nie widzi, a choćby i zobaczył, to co, można się dotykać i nie tylko rekami, także udami na przykład, albo palcem ucha, bo, jak się okazuje, wie pan, rozkosz to kwestia intencji, jak pan się uprze to i na własnym ciele może pan używać, nie powiem dużo, ale lepszy rydz, niż nic...
Witold Gombrowicz
- Od pięciuset lat jesteśmy bici, poniżani i okradani, a nasz honor ograniczyliśmy tylko i wyłącznie do kawałka skóry w najskrytszym miejscu kobiety. To chyba nie jest normalne?
Wybuchły protesty.
- Kilka miesięcy chodzi z Angielką - zawołał Miszil, stolarz - i już nie chce nic wiedzieć o honorze mężczyzn!
- Słuchaj no uważnie, chłopcze - dokończył Sadik, handlarz warzywami - możesz każdemu Arabowi zabrać wszystko, tylko nie honor Europejczycy mogą nas w wielu rzeczach przegonić, ale nie w tej sprawie. W sprawach honoru jesteśmy przed nimi.
Rasuk rzucił Faridowi wymowne spojrzenie. Właśnie Sadik, który oszukiwał swoich klientów na wszelkie możliwe sposoby! Ten dusigrosz mówi o arabskim honorze!
Rafik Schami
Oliwa była wciąż - i jest nadal - dzielnicą, w której obok siebie istnieją dwa osobne światy. Z jednej strony można tam spotkać urocze starsze panie, „panie z paniów”, jak powiedziałaby babcia, dystyngowanych staruszków i studentów próbujących wyglądać jak godni młodzi intelektualiści (cokolwiek by to miało znaczyć). Z drugiej strony można dostać w głowę kamieniem albo kłódką, poobserwować panów w całodobowym bufecie pod kasztanem albo posłuchać krzyków z meliny. Kiedyś to ten drugi świat był w Oliwie szerzej reprezentowany, a babcię pytano w pracy: „W Oliwie mieszkasz? A co ty tam masz, Helena, dom publiczny czy melinę?” „I melinę, i dom publiczny”, odpowiadała babcia, bo cóż innego mogłaby odpowiedzieć.
Jacek Dehnel
Witold Gombrowicz
- Od pięciuset lat jesteśmy bici, poniżani i okradani, a nasz honor ograniczyliśmy tylko i wyłącznie do kawałka skóry w najskrytszym miejscu kobiety. To chyba nie jest normalne?
Wybuchły protesty.
- Kilka miesięcy chodzi z Angielką - zawołał Miszil, stolarz - i już nie chce nic wiedzieć o honorze mężczyzn!
- Słuchaj no uważnie, chłopcze - dokończył Sadik, handlarz warzywami - możesz każdemu Arabowi zabrać wszystko, tylko nie honor Europejczycy mogą nas w wielu rzeczach przegonić, ale nie w tej sprawie. W sprawach honoru jesteśmy przed nimi.
Rasuk rzucił Faridowi wymowne spojrzenie. Właśnie Sadik, który oszukiwał swoich klientów na wszelkie możliwe sposoby! Ten dusigrosz mówi o arabskim honorze!
Rafik Schami
Oliwa była wciąż - i jest nadal - dzielnicą, w której obok siebie istnieją dwa osobne światy. Z jednej strony można tam spotkać urocze starsze panie, „panie z paniów”, jak powiedziałaby babcia, dystyngowanych staruszków i studentów próbujących wyglądać jak godni młodzi intelektualiści (cokolwiek by to miało znaczyć). Z drugiej strony można dostać w głowę kamieniem albo kłódką, poobserwować panów w całodobowym bufecie pod kasztanem albo posłuchać krzyków z meliny. Kiedyś to ten drugi świat był w Oliwie szerzej reprezentowany, a babcię pytano w pracy: „W Oliwie mieszkasz? A co ty tam masz, Helena, dom publiczny czy melinę?” „I melinę, i dom publiczny”, odpowiadała babcia, bo cóż innego mogłaby odpowiedzieć.
Jacek Dehnel