przekonaniu, że wszystkie mniej przyjemne cechy ludzkiego zwierzęcia - zarozumiałość, zachłanność, żarłoczność, lubieżność i im podobne - manifestują się wyraźnie na tej cienkiej powłoczce karminowej skóry. Trzeba jednak znać właściwy szyfr. Wydatna albo wybrzuszona warga ma ponoć świadczyć o zmysłowości. Ale to zaledwie półprawda w przypadku mężczyzn, a całkowita nieprawda w przypadku kobiet. U kobiet należy szukać wargi cienkiej, wąskiej, z ostro zarysowanym dolnym brzegiem. A u nimfomanek na dolnej wardze, u góry, dokładnie po środku znajduje się malutka, ledwo widoczna, wypukłość.
Roald Dahl
Czyli… czyli nigdy mnie nie kochałaś? – wyjąkał.
– Nigdy – przyznała. – Choć na początku nawet cię trochę lubiłam. Imponowało mi to, z jaką determinacją o mnie zabiegałeś. Że mi nadskakiwałeś i spełniałeś wszelkie zachcianki. Kupowałeś drogie prezenty. To było fajne, ale do czasu. Każda kobieta pragnie u swego boku mężczyzny z charakterem, a nie pantoflarza. Takiego, który czasem huknie pięścią w stół i zaklnie jak szewc albo trzaśnie z wściekłością drzwiami. A ty spokojnie mógłbyś podmienić Rysia w „Klanie” i nikt by się nie połapał. Nie ma w tobie ani odrobiny ikry. Jesteś żałosny. Nawet w łóżku nie miałam z ciebie pożytku. Udawałam orgazmy. I za każdym razem, kiedy mnie bzykałeś, rozmyślałam o planach na następny dzień. O fryzjerze, zakupach, manicure ...
K. S. Rutkowski
-I ten, jak to nazwałeś, "praktykujący katolicyzm" oczywiście nie stoi w sprzeczności z zarżniętym dzieckiem, unicestwieniem Basi i wręcz nakazuje ci chlać codziennie tę wstrętną wódę? Czy tak?- wrzasnął profesor.
(...)
-A może chodzisz tam tylko po to, aby dając księdzu na tacę, uznać, że wszystko jest w porządku? Czyż nie tak? Rozgrzeszenie poprzez parę "srebrników"? Nie widzisz, jakie to żałosne? Naprawdę tego nie widzisz?
(...)
-A wyspowiadałeś się chociaż księdzu z tego, co zrobiłeś?
-Nooo, nie całkiem.
-To z ciebie jeszcze większy hipokryta, niż myślałem- wrzeszczał już na pół uczelni profesor.
-Ale komunię co niedzielę to Robercik w pierwszym rzędzie przyjmie, ażeby wszyscy to widzieli?
-Tak.
Robert Gong
Roald Dahl
Czyli… czyli nigdy mnie nie kochałaś? – wyjąkał.
– Nigdy – przyznała. – Choć na początku nawet cię trochę lubiłam. Imponowało mi to, z jaką determinacją o mnie zabiegałeś. Że mi nadskakiwałeś i spełniałeś wszelkie zachcianki. Kupowałeś drogie prezenty. To było fajne, ale do czasu. Każda kobieta pragnie u swego boku mężczyzny z charakterem, a nie pantoflarza. Takiego, który czasem huknie pięścią w stół i zaklnie jak szewc albo trzaśnie z wściekłością drzwiami. A ty spokojnie mógłbyś podmienić Rysia w „Klanie” i nikt by się nie połapał. Nie ma w tobie ani odrobiny ikry. Jesteś żałosny. Nawet w łóżku nie miałam z ciebie pożytku. Udawałam orgazmy. I za każdym razem, kiedy mnie bzykałeś, rozmyślałam o planach na następny dzień. O fryzjerze, zakupach, manicure ...
K. S. Rutkowski
-I ten, jak to nazwałeś, "praktykujący katolicyzm" oczywiście nie stoi w sprzeczności z zarżniętym dzieckiem, unicestwieniem Basi i wręcz nakazuje ci chlać codziennie tę wstrętną wódę? Czy tak?- wrzasnął profesor.
(...)
-A może chodzisz tam tylko po to, aby dając księdzu na tacę, uznać, że wszystko jest w porządku? Czyż nie tak? Rozgrzeszenie poprzez parę "srebrników"? Nie widzisz, jakie to żałosne? Naprawdę tego nie widzisz?
(...)
-A wyspowiadałeś się chociaż księdzu z tego, co zrobiłeś?
-Nooo, nie całkiem.
-To z ciebie jeszcze większy hipokryta, niż myślałem- wrzeszczał już na pół uczelni profesor.
-Ale komunię co niedzielę to Robercik w pierwszym rzędzie przyjmie, ażeby wszyscy to widzieli?
-Tak.
Robert Gong