całować nie czując nic. Twoje imię wypisane nisko przypomina sierść kota i przeciąga się podłużnie, gdy je wymawiam. Chciałabym cię dotknąć tak, jak dotykam twojego imienia. Ale boję się chwili, w której zobaczę twoje brwi i usta. Jest tyle linii uśmiercających tkliwość i tyle przyćmionych świateł nie szepczących o miłości. Chciałabym cię poznać dotykiem, chciałabym, żebyś przyszedł w nocy, pochylił się nade mną śpiącą i znowu odszedł jak księżyc. Przestałabym wpatrywać się w nieruchome okno i usnęłabym wtulona w zapach po tobie.
Halina Poświatowska
- Proszę nie strzelać! - usłyszała z głębi klatki krzyk doktora Rhodesa. - Zwabię ją do środka!
- Nie ma czasu, panie Rhodes. Musimy wynieść tę kobietę.
- Nie chcę, żeby pantera zginęła.
- A co z nią?
Rhodes uderzył pięścią o kratę.
- Rafiki, mięso! No już, właź do środka!
Pieprzyć to, pomyślała Jane i znów uniosła broń. Pantera była dobrze widoczna, Jane mierzyła jej prosto w łeb. Istniała możliwość, że pocisk trafi również kobietę, ale jeśli jej szybko stamtąd nie wyciągną, i tak zginie. Trzymając broń oburącz, Jane nacisnęła powoli spust. Zanim zdążyła strzelić, zaskoczył ją huk karabinu.
Tess Gerritsen
Wiedziała, że ten dzień, ta radość, nie będą trwały wiecznie. Wszystko przemija. I dlatego życie jest takie piękne. Pewnie wkrótce będzie musiała się zmierzyć z jakimiś problemami. Ale to też jest w porządku.
Odwaga polega na tym, by iść do przodu, choćby nie wiem co. Może pewnego dnia znów będzie musiała stanąć na krawędzi i skończyć. I zrobi to. Wiedziała już teraz, że zawsze jest nadzieja, światełko w tunelu - nawet pośród ciemności, strachu, pośród największych głębin. Zawsze jest słońce, po które można sięgnąć, i powietrze, i przestrzeń, i wolność.
Zawsze jest jakaś droga, którą można pójść, zawsze jest jakieś wyjście. I nie trzeba się bać.
Lauren Oliver
Halina Poświatowska
- Proszę nie strzelać! - usłyszała z głębi klatki krzyk doktora Rhodesa. - Zwabię ją do środka!
- Nie ma czasu, panie Rhodes. Musimy wynieść tę kobietę.
- Nie chcę, żeby pantera zginęła.
- A co z nią?
Rhodes uderzył pięścią o kratę.
- Rafiki, mięso! No już, właź do środka!
Pieprzyć to, pomyślała Jane i znów uniosła broń. Pantera była dobrze widoczna, Jane mierzyła jej prosto w łeb. Istniała możliwość, że pocisk trafi również kobietę, ale jeśli jej szybko stamtąd nie wyciągną, i tak zginie. Trzymając broń oburącz, Jane nacisnęła powoli spust. Zanim zdążyła strzelić, zaskoczył ją huk karabinu.
Tess Gerritsen
Wiedziała, że ten dzień, ta radość, nie będą trwały wiecznie. Wszystko przemija. I dlatego życie jest takie piękne. Pewnie wkrótce będzie musiała się zmierzyć z jakimiś problemami. Ale to też jest w porządku.
Odwaga polega na tym, by iść do przodu, choćby nie wiem co. Może pewnego dnia znów będzie musiała stanąć na krawędzi i skończyć. I zrobi to. Wiedziała już teraz, że zawsze jest nadzieja, światełko w tunelu - nawet pośród ciemności, strachu, pośród największych głębin. Zawsze jest słońce, po które można sięgnąć, i powietrze, i przestrzeń, i wolność.
Zawsze jest jakaś droga, którą można pójść, zawsze jest jakieś wyjście. I nie trzeba się bać.
Lauren Oliver