Świadomość to nie zapalenie ślepej kiszki, które zawsze przebiega podobnie, nawet z powikłaniami... A jednak każdy psycholog, tak w gruncie rzeczy uważa, on się zna na człowieku, tak jak psychiatra na mózgu, o którym wie tyle, że mieści się pod czaszką i sporadycznie robią się na nim guzy. Ale psychiatra na to, czego nie wie, ma zawsze odpowiednią pigułkę. Masz przyjacielu, w oczach wielką ilość fenactilu. Albo innego oszałamiającego świństwa. Poczekaj, aż zmniejszą ci dawkę, wtedy pogadamy. Bo widzisz, trudno mówić o życiu, kiedy człowieka wpakują w chemiczny kaftan bezpieczeństwa
Jerzy Krzysztoń
Zastanawiam się, kiedy spotka to swoje nieszczęście, które wyrwie go z życia i rzuci na śmietnik, jak jakąś marchewkę czy coś takiego. Każdego to czeka. Można nagle stracić dom i ludzi, którzy się tobą opiekowali. Można stracić żonę. Można stracić dziecko. Można stracić wszystko naraz. Dobrze, że heroina może zastąpić każdy rodzaj szczęścia.
Mijamy ludzi ale mają mordki jak herbatniki, płaskie i suche. I chyba na tym właśnie polegają normalne ludzkie twarze. Jak patrzę na ludzkie życie, nie mogę uwierzyć, że ludzie nazywają życiem coś tak trupiego. Może jakbym znowu miał dziecko, żonę, zaczęłoby mnie to ruszać, jak kiedyś. Ale nie ma co o tym myśleć, bo robi się chujowo. Już nigdy nie wrócę do tamtego życia. To, które mnie czeka, będzie na pewno bardziej martwe. Może znaczy to, że będzie jeszcze bardziej ludzkie.
Tomasz Piątek
Jedni i drudzy
Są jedni, którzy wiecznie za czymś gonią,
Za jakąś marą szczęścia nadpowietrzną,
W próżnej gonitwie siły swoje trwonią,
Lecz żyją walką serdeczną.
I całą kolej złudzeń i zawodów
Przechodzą razem z rozkoszą i trwogą,
I wszystkie kwiaty zrywają z ogrodów,
I depczą pod swoją nogą.
Są inni, którzy płyną bez oporu
Na fali życia unoszeni w ciemność,
Niby spokojni i zimni z pozoru,
Bo widzą walki daremność.
Zrzekli się cierpień i szczęścia się zrzekli,
Zgadując zdradę w każdym losu darze,
Przed swoim sercem jednak nie uciekli,
I własne serce ich karze!
Gdy się spotkają gdzie w ostatniej chwili
Jedni i drudzy przy otwartym grobie,
Żałują, czemu inaczej nie żyli,
Wzajemnie zazdroszczą sobie.
Adam Asnyk
Jerzy Krzysztoń
Zastanawiam się, kiedy spotka to swoje nieszczęście, które wyrwie go z życia i rzuci na śmietnik, jak jakąś marchewkę czy coś takiego. Każdego to czeka. Można nagle stracić dom i ludzi, którzy się tobą opiekowali. Można stracić żonę. Można stracić dziecko. Można stracić wszystko naraz. Dobrze, że heroina może zastąpić każdy rodzaj szczęścia.
Mijamy ludzi ale mają mordki jak herbatniki, płaskie i suche. I chyba na tym właśnie polegają normalne ludzkie twarze. Jak patrzę na ludzkie życie, nie mogę uwierzyć, że ludzie nazywają życiem coś tak trupiego. Może jakbym znowu miał dziecko, żonę, zaczęłoby mnie to ruszać, jak kiedyś. Ale nie ma co o tym myśleć, bo robi się chujowo. Już nigdy nie wrócę do tamtego życia. To, które mnie czeka, będzie na pewno bardziej martwe. Może znaczy to, że będzie jeszcze bardziej ludzkie.
Tomasz Piątek
Jedni i drudzy
Są jedni, którzy wiecznie za czymś gonią,
Za jakąś marą szczęścia nadpowietrzną,
W próżnej gonitwie siły swoje trwonią,
Lecz żyją walką serdeczną.
I całą kolej złudzeń i zawodów
Przechodzą razem z rozkoszą i trwogą,
I wszystkie kwiaty zrywają z ogrodów,
I depczą pod swoją nogą.
Są inni, którzy płyną bez oporu
Na fali życia unoszeni w ciemność,
Niby spokojni i zimni z pozoru,
Bo widzą walki daremność.
Zrzekli się cierpień i szczęścia się zrzekli,
Zgadując zdradę w każdym losu darze,
Przed swoim sercem jednak nie uciekli,
I własne serce ich karze!
Gdy się spotkają gdzie w ostatniej chwili
Jedni i drudzy przy otwartym grobie,
Żałują, czemu inaczej nie żyli,
Wzajemnie zazdroszczą sobie.
Adam Asnyk