dolinach mieszkają tylko cienie nieba. Ostrożnie gładzą dłonią świerki. Jest to rodzaj przebaczenia za wszystko. Za życie. Tak jakby głaskaniem zdjąć winę z twarzy. Albo stać się dzieckiem. Wygładzić ciężar lat na twarzy. Tak cienie chmur pieszczą las. I wiem, że dobrze trafiłam. Dotarłam do krainy, która jest dotykana, być może dłońmi. Góry są surowe. I tym samym podobne do przebaczenia. Jakkolwiek się do nich zbliżamy są tak samo odległe. I bliskie. Czasami giną z pola widzenia, znikają bez śladu, bez wyjaśnienia, żeby później znowu się pojawić, spiętrzone i większe niż przedtem. Nie pojawiają się na zawołanie. Nie odpowiadają na prośby. Są inne. Właśnie się ich uczę. Ich się nie woła, nie prosi, nie błaga. Tylko cicho czeka na odpowiedź. Wkracza się w beznadziejność. jakby była podstawą. Cuda są ciche. Jak cienki, bardzo cienki lód.
Elisabeth Rynell
Dziś jednak większa część lasu jest zmieniona przez człowieka. Świerki zamiast buków, daglezje zamiast dębów, młode drzewa zamiast starych – zwierzętom to po prostu nie w smak, a zatem głodują i w niektórych okolicach wymierają. Jednak istnieją jeszcze stare lasy liściaste, a wraz z nimi refugia, w których zachowała się niegdysiejsza różnorodność gatunkowa. Jak kraj długi i szeroki zarządy lasów zabiegają o to, by znowu hodować więcej lasów liściastych niż iglastych. Ale jeśli kiedyś potężne buki na nowo wyrosną tam, gdzie dziś burze obalają świerki, robiąc miejsce przeobrażeniom, w jaki sposób powrócą tam mechowce i skoczogonki? Piechotą raczej nie, bo w całym swym życiu nie przeszły nawet metra.
Czy jest zatem w ogóle nadzieja, że pewnego dnia przynajmniej w parkach narodowych, jak na przykład w Lesie Bawarskim, będziemy znowu mogli podziwiać prawdziwe lasy pierwotne?
Peter Wohlleben
(…) - Przypuśćmy, że masz bezmyślnego sześciolatka. Jaką krzywdę może wyrządzić innym?
Nie odpowiedziałem od razu, niepewny, jakiej odpowiedzi po mnie oczekuje. Prawdopodobnie najlepiej odpowiedzieć prosto z mostu:
- Niewielką.
- Przypuśćmy, że ma lat dwadzieścia i wciąż pozostaje bezmyślny. W jakiej mierze będzie niebezpieczny?
Zdecydowałem konsekwentnie udzielać oczywistych odpowiedzi.
- Wciąż nie bardzo, ale bardziej niż w poprzednim wypadku.
- A jeśli dasz mu miecz do ręki?
I wtedy zrozumiałem, i aż musiałem zamknąć oczy.
- Bardziej, znacznie bardziej. Rozumiem, Ben. Naprawdę. Moc jest w porządku, a głupota jest zazwyczaj niegroźna. Ale moc i głupota razem tworzą niebezpieczną mieszaninę.
Patrick Rothfuss
Elisabeth Rynell
Dziś jednak większa część lasu jest zmieniona przez człowieka. Świerki zamiast buków, daglezje zamiast dębów, młode drzewa zamiast starych – zwierzętom to po prostu nie w smak, a zatem głodują i w niektórych okolicach wymierają. Jednak istnieją jeszcze stare lasy liściaste, a wraz z nimi refugia, w których zachowała się niegdysiejsza różnorodność gatunkowa. Jak kraj długi i szeroki zarządy lasów zabiegają o to, by znowu hodować więcej lasów liściastych niż iglastych. Ale jeśli kiedyś potężne buki na nowo wyrosną tam, gdzie dziś burze obalają świerki, robiąc miejsce przeobrażeniom, w jaki sposób powrócą tam mechowce i skoczogonki? Piechotą raczej nie, bo w całym swym życiu nie przeszły nawet metra.
Czy jest zatem w ogóle nadzieja, że pewnego dnia przynajmniej w parkach narodowych, jak na przykład w Lesie Bawarskim, będziemy znowu mogli podziwiać prawdziwe lasy pierwotne?
Peter Wohlleben
(…) - Przypuśćmy, że masz bezmyślnego sześciolatka. Jaką krzywdę może wyrządzić innym?
Nie odpowiedziałem od razu, niepewny, jakiej odpowiedzi po mnie oczekuje. Prawdopodobnie najlepiej odpowiedzieć prosto z mostu:
- Niewielką.
- Przypuśćmy, że ma lat dwadzieścia i wciąż pozostaje bezmyślny. W jakiej mierze będzie niebezpieczny?
Zdecydowałem konsekwentnie udzielać oczywistych odpowiedzi.
- Wciąż nie bardzo, ale bardziej niż w poprzednim wypadku.
- A jeśli dasz mu miecz do ręki?
I wtedy zrozumiałem, i aż musiałem zamknąć oczy.
- Bardziej, znacznie bardziej. Rozumiem, Ben. Naprawdę. Moc jest w porządku, a głupota jest zazwyczaj niegroźna. Ale moc i głupota razem tworzą niebezpieczną mieszaninę.
Patrick Rothfuss