i czołowe zderzenia ze ścianą. Można do nich strzelać, przejechać im po nogach motorówką - to ich nie rusza. Można bez szkody usuwać im głowy. Są w stanie być w sześciu miejscach naraz. To jak mieć na usłuchach Supermana - byłoby strasznym marnotrawstwem rezygnować z jego potencjału i nie wykorzystywać go do rozwoju ludzkości.
Mary Roach
Gildia Kupców Ankh-Morpork zatrudniała duże grupy ludzi z uszami jak pięści, a pięściami jak spore worki orzechów, których zadaniem była reedukacja zbłąkanych, publicznie nie dostrzegających licznych atrakcji tego pięknego miasta. Na przykład filozof Catroaster został znaleziony, jak spływał twarzą w dół po rzece w kilka godzin po wygłoszeniu swej słynnej maksymy: „Kiedy człowiek ma dosyć Ankh-Morpork, to ma dosyć błota po kostki”.
Terry Pratchett
- Przeczesałem dom - powiedział do policjantów.- Aż przykro patrzeć... Jakby przeszedł huragan , ale w środku nikogo już nie ma.Teraz wy tam idźcie, a ja tymczasem włożę koszulę.
Pani Kulavich podeszła na tyle blisko,by usłyszeć słowa Sama, i uśmiechnęła się promiennie.
-Jeśli chodzi o mnie,to możesz się nie kłopotać...-powiedziała.
-Sadie!-wykrzyknął karcąco pan Kulavich.
-Cicho bądź, jestem stara,ale jeszcze żyję.
-Przypomnę ci o tym następnym razem, kiedy będę chciał sobie pooglądać "Playboya"-warknął.
Linda Howard
(...)
- Nie będę żadną poetką- ciągnęła Vee. - Jest mi pisana komedia na stojaka. Puk-puk.
- Co? - nie zrozumiałam.
- Kto tam? - Pielęgniarka wzniosła oczy do nieba.
- Zeberka - odpowiedziała Vee.
- Jaka zeberka?
- Zeberka uwielbiam, lecz wieprzowe tylko."
(...)
- Puk- puuuuuk - powtórzyła śpiewnie.
Westchnęłam.
- Kto tam?
- Sara.
- Jaka Sara?
- Sara bo cerwone wyszły!- wybuchnęła histerycznym śmiechem.
Becca Fitzpatrick
Mary Roach
Gildia Kupców Ankh-Morpork zatrudniała duże grupy ludzi z uszami jak pięści, a pięściami jak spore worki orzechów, których zadaniem była reedukacja zbłąkanych, publicznie nie dostrzegających licznych atrakcji tego pięknego miasta. Na przykład filozof Catroaster został znaleziony, jak spływał twarzą w dół po rzece w kilka godzin po wygłoszeniu swej słynnej maksymy: „Kiedy człowiek ma dosyć Ankh-Morpork, to ma dosyć błota po kostki”.
Terry Pratchett
- Przeczesałem dom - powiedział do policjantów.- Aż przykro patrzeć... Jakby przeszedł huragan , ale w środku nikogo już nie ma.Teraz wy tam idźcie, a ja tymczasem włożę koszulę.
Pani Kulavich podeszła na tyle blisko,by usłyszeć słowa Sama, i uśmiechnęła się promiennie.
-Jeśli chodzi o mnie,to możesz się nie kłopotać...-powiedziała.
-Sadie!-wykrzyknął karcąco pan Kulavich.
-Cicho bądź, jestem stara,ale jeszcze żyję.
-Przypomnę ci o tym następnym razem, kiedy będę chciał sobie pooglądać "Playboya"-warknął.
Linda Howard
(...)
- Nie będę żadną poetką- ciągnęła Vee. - Jest mi pisana komedia na stojaka. Puk-puk.
- Co? - nie zrozumiałam.
- Kto tam? - Pielęgniarka wzniosła oczy do nieba.
- Zeberka - odpowiedziała Vee.
- Jaka zeberka?
- Zeberka uwielbiam, lecz wieprzowe tylko."
(...)
- Puk- puuuuuk - powtórzyła śpiewnie.
Westchnęłam.
- Kto tam?
- Sara.
- Jaka Sara?
- Sara bo cerwone wyszły!- wybuchnęła histerycznym śmiechem.
Becca Fitzpatrick