Wprawdzie istnieje bardzo pośrednie, dalekie połączenie pomiędzy fotograficzną zielenią a zielenią łąki, gdyż
chemiczne pojęcie „zielony" opiera się na wyobrażeniach, które uzyskano ze świata, lecz pomiędzy jedną zieleń a drugą wprowadzono cały rząd kompleksowych kodów, bardziej kompleksowych niż ten, który łączy szarość fotografowanej na czarno-biało łąki z jej zielenią. W tym sensie na zielono sfotografowana łąka jest bardziej abstrakcyjna, aniżeli sfotografowana na szaro. Kolorowe fotografie znajdują się na wyższej płaszczyźnie abstrakcji niż czarno-białe fotografie.
Vilém Flusser
-Aż trudno mi uwierzyć, jak tu się wszystko zmieniło - mruknęła Hazel.
Kierowca uśmiechnął się do nich ze wstecznego lusterka.
-Dawno panienka tu była?
-Będzie z siedemdziesiąt lat.
Kierowca zasunął szklaną przegrodę i już nie próbował nawiązać z nimi rozmowy.
Rick Riordan
Jazda, marsz do miasta. Patrz, jak piękne są tu kamienie! Czy serce nie bije ci mocniej, kiedy tylko słyszysz tę nazwę? Jerozolima! (…) Nauczysz się znać to miasto i będziesz je kochała tak jak ci wszyscy, co je kochali przed tobą – namiętnie. (…)
Idę w górę ulicą Ben Jehuda, potem skręcam w lewo w ulicę King George, która schodzi do młyna Montefiori. Wiem, że stamtąd roztacza się najpiękniejszy widok na mury obronne Starego Miasta. W Jerozolimie wciąż się wchodzi i schodzi, miasto stoi na tysiącu wzgórz. Kto jest w dole, może tylko wchodzić, kto jest na górze, może tylko zejść, jest to lekcja nadziei i pokory, przyswajana przez nogi.
Valérie Zenatti
Nagle wydało mi się, że zauważyłam jakiś ruch w stojącym za mną kuble z nieczystościami i bezwiednie zerknęłam w tamtą stronę. Krew ścięła mi się w żyłach. Ku mojemu przerażeniu zobaczyłam maleńką stópkę wystającą z wiadra. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Stópka drgnęła. To było nieprawdopodobne. Akuszerka musiała wyrzucić żywego noworodka do kubła z nieczystościami ! Chciałam rzucić się w tamtym kierunku, ale policjanci przytrzymywali mnie w żelaznym ucisku.
Xinran
Vilém Flusser
-Aż trudno mi uwierzyć, jak tu się wszystko zmieniło - mruknęła Hazel.
Kierowca uśmiechnął się do nich ze wstecznego lusterka.
-Dawno panienka tu była?
-Będzie z siedemdziesiąt lat.
Kierowca zasunął szklaną przegrodę i już nie próbował nawiązać z nimi rozmowy.
Rick Riordan
Jazda, marsz do miasta. Patrz, jak piękne są tu kamienie! Czy serce nie bije ci mocniej, kiedy tylko słyszysz tę nazwę? Jerozolima! (…) Nauczysz się znać to miasto i będziesz je kochała tak jak ci wszyscy, co je kochali przed tobą – namiętnie. (…)
Idę w górę ulicą Ben Jehuda, potem skręcam w lewo w ulicę King George, która schodzi do młyna Montefiori. Wiem, że stamtąd roztacza się najpiękniejszy widok na mury obronne Starego Miasta. W Jerozolimie wciąż się wchodzi i schodzi, miasto stoi na tysiącu wzgórz. Kto jest w dole, może tylko wchodzić, kto jest na górze, może tylko zejść, jest to lekcja nadziei i pokory, przyswajana przez nogi.
Valérie Zenatti
Nagle wydało mi się, że zauważyłam jakiś ruch w stojącym za mną kuble z nieczystościami i bezwiednie zerknęłam w tamtą stronę. Krew ścięła mi się w żyłach. Ku mojemu przerażeniu zobaczyłam maleńką stópkę wystającą z wiadra. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Stópka drgnęła. To było nieprawdopodobne. Akuszerka musiała wyrzucić żywego noworodka do kubła z nieczystościami ! Chciałam rzucić się w tamtym kierunku, ale policjanci przytrzymywali mnie w żelaznym ucisku.
Xinran