wzięty z życia, chodzi mianowicie o pilotów Luftwaffe i ich włosy. Na Londyn startowali z Guernsey. Latali w nocy, w ciągu dnia mieli wolne. No i co wtedy robili? Otóż głównie odwiedzali salony piękności w St. Peter Port, robili sobie manikiur, masaż twarzy i kazali układać wymyślne fryzury. Kiedyś widziałem takich pięciu świeżo ufryzowanych; szli obok siebie, spychając miejscowych z chodnika. Od razu przypomniały mi się słowa Seneki o gwardii pretoriańskiej: "Któż z nich nie wolałby ujrzeć Rzymu zburzonego niż zniszczonej własnej fryzury". [z listu Johna Bookera do Juliet].
Mary Ann Shaffer
Spotkałem w Tierralta w departamencie Córdoba wieśniaków pomstujących na latyfundystów i paramilitarnych, którzy wygnali ich z ziemi, a zarazem od tych samych ludzi słyszałem hymny na cześć prezydenta [Kolumbii] Uribe za to, że jego rząd dawał im zasiłki, a w ich rejonie zbudowano tyle dróg. Niektóre z owych dróg budowano, żeby Uribe mógł wygodnie dojeżdżać do swoich posiadłości. Wieśniacy nie dostrzegali związku między własnym losem wygnańców a polityczną proweniencją prezydenta i jego powiązaniami z oprawcami, którzy zdewastowali ich życie.
Artur Domosławski
- Jest różnica między zobaczyć a ZOBACZYĆ. Ty masz na myśli to drugie. Na pewno znajdzie się chwila między naszymi zapierającymi dech odkryciami, byście mogli zapierać sobie dech w inny sposób.
Neil spłonął rumieńcem.
- To nie tak. Korespondowaliśmy od czasu naszego spotkania i naprawdę się do siebie zbliżyliśmy.
- Jest różnica między zbliżeniem a...
- Adrian, daj spokój...
Richelle Mead
Jedynym miejscem, gdzie miałem wrażenie prawdziwego powrotu, był tunel metra - podziemne przejścia zmienione w targowiska nędzy. Starcy wynosili tu na sprzedaż rzeczy, które wielkim głosem krzyczały, że wyrwano je z mieszkalnych wnętrz, że pozostawiły tam po sobie pustkę, nie dającą się niczym zapełnić. Żałosne resztki egzystencji, zrujnowanych przez nowe czasy, nie przypominały beztroskich poszukiwań na pchlich targach. Dostrzegłem poobijaną fajansową filiżankę, buty na niemodnych obcasach, przedpotopowy tranzystor... Szczątki z lat mego dzieciństwa. Cała epoka wyprzedawana zsiniałymi od zimna rękoma starców.
Andreï Makine
Mary Ann Shaffer
Spotkałem w Tierralta w departamencie Córdoba wieśniaków pomstujących na latyfundystów i paramilitarnych, którzy wygnali ich z ziemi, a zarazem od tych samych ludzi słyszałem hymny na cześć prezydenta [Kolumbii] Uribe za to, że jego rząd dawał im zasiłki, a w ich rejonie zbudowano tyle dróg. Niektóre z owych dróg budowano, żeby Uribe mógł wygodnie dojeżdżać do swoich posiadłości. Wieśniacy nie dostrzegali związku między własnym losem wygnańców a polityczną proweniencją prezydenta i jego powiązaniami z oprawcami, którzy zdewastowali ich życie.
Artur Domosławski
- Jest różnica między zobaczyć a ZOBACZYĆ. Ty masz na myśli to drugie. Na pewno znajdzie się chwila między naszymi zapierającymi dech odkryciami, byście mogli zapierać sobie dech w inny sposób.
Neil spłonął rumieńcem.
- To nie tak. Korespondowaliśmy od czasu naszego spotkania i naprawdę się do siebie zbliżyliśmy.
- Jest różnica między zbliżeniem a...
- Adrian, daj spokój...
Richelle Mead
Jedynym miejscem, gdzie miałem wrażenie prawdziwego powrotu, był tunel metra - podziemne przejścia zmienione w targowiska nędzy. Starcy wynosili tu na sprzedaż rzeczy, które wielkim głosem krzyczały, że wyrwano je z mieszkalnych wnętrz, że pozostawiły tam po sobie pustkę, nie dającą się niczym zapełnić. Żałosne resztki egzystencji, zrujnowanych przez nowe czasy, nie przypominały beztroskich poszukiwań na pchlich targach. Dostrzegłem poobijaną fajansową filiżankę, buty na niemodnych obcasach, przedpotopowy tranzystor... Szczątki z lat mego dzieciństwa. Cała epoka wyprzedawana zsiniałymi od zimna rękoma starców.
Andreï Makine