matkom, ani piastunkom, ani nikomu prócz nas. My znamy esencję, kto zna esencję, ten zna całą tajemnicę, esencją i tajemnicą jest radość. Nagroda za postradanie zmysłów. Wspaniała nagroda. Żeby ją otrzymać, coś trzeba postradać. Przez czterdzieści wiosen patrzyłem tępym wzrokiem na świat, nic nie rozumiejąc. Stałem z z e w n ą t r z, gapiłem się jak inni. Czasem tylko bez powodu ogarniała mnie trwoga, że kiedyś zwariuję. Tak, trwoga zawsze kładzie się człowiekowi kłodą pod nogi, gdy jest bliski szczęścia. Pytanie, czy człowiek w ogóle może do niego dojść spętany ignorancją! Zwariować, o czym świat wcale nie wie, to znaczy wniknąć w baśń, w rzeczywistą baśń życia, a to jest właśnie szczęście.
Jerzy Krzysztoń
- Judith, nie wracasz do Anglii - wyrwał się Brodick, powodowany
swą niecierpliwą naturą. - Ani teraz, ani nigdy. Iain nie
odwiezie cię do domu.
Przekazał jej tę wiadomość radosnym tonem. Spojrzała na niego
nie rozumiejąc.
- Nie? W takim razie kto mnie odwiezie?
- Nikt - odparł Brodick.
Iain ujął ją za obie ręce i uścisnął lekko chcąc zwrócić na siebie
uwagę. Wziął głęboki wdech. Chciał, żeby to, co powie zabrzmiało
właściwie, żeby na zawsze pozostało jej w pamięci. Nie była to
łatwa rola, odpowiednie słowa nie chciały mu przyjść do głowy;
nie miał w tej dziedzinie żadnego doświadczenia, a bardzo mu
zależało, by stanąć na wysokości zadania.
Ta chwila powinna być dla niej niezapomnianym przeżyciem.
- Judith... - zaczął.
- Tak, Iainie?
- Zatrzymuję cię.
Julie Garwood
Będę mówić przyjacielu. Najchętniej milczałabym, ale milczenie nie jest żadnym rozwiązaniem, milczenie nie wyjaśnia nic. A ja usiłuję wciąż na nowo wyjaśnić sobie i tobie, że to, co uczyniłam, nie było zdradą. Nawet wtedy, gdy zapragnęłam umrzeć, nie popełniłam zdrady i nie zawiodłam twojej wiary we mnie. I dlatego, przyjacielu, przeciw twojemu milczeniu będę się bronić słowami.
Chcę ci przypomnieć siebie taką, jaką byłam poprzez te wszystkie lata, które mijały nam wspólnie, dni - podczas których nasze myśli płynęły równolegle, świadome swojej bliskości; wystarczało napisać list, wyciągnąć rękę, żeby napotkać twoje słowa, twój przyjazny gest. Chcę przywołać naszą przeszłość, naszą wspólną przeszłość, chcę, żebyś na tych kartkach, które białe jeszcze piętrzą się przede mną, odnalazł drganie mojego żywego serca.
Halina Poświatowska
Jerzy Krzysztoń
- Judith, nie wracasz do Anglii - wyrwał się Brodick, powodowany
swą niecierpliwą naturą. - Ani teraz, ani nigdy. Iain nie
odwiezie cię do domu.
Przekazał jej tę wiadomość radosnym tonem. Spojrzała na niego
nie rozumiejąc.
- Nie? W takim razie kto mnie odwiezie?
- Nikt - odparł Brodick.
Iain ujął ją za obie ręce i uścisnął lekko chcąc zwrócić na siebie
uwagę. Wziął głęboki wdech. Chciał, żeby to, co powie zabrzmiało
właściwie, żeby na zawsze pozostało jej w pamięci. Nie była to
łatwa rola, odpowiednie słowa nie chciały mu przyjść do głowy;
nie miał w tej dziedzinie żadnego doświadczenia, a bardzo mu
zależało, by stanąć na wysokości zadania.
Ta chwila powinna być dla niej niezapomnianym przeżyciem.
- Judith... - zaczął.
- Tak, Iainie?
- Zatrzymuję cię.
Julie Garwood
Będę mówić przyjacielu. Najchętniej milczałabym, ale milczenie nie jest żadnym rozwiązaniem, milczenie nie wyjaśnia nic. A ja usiłuję wciąż na nowo wyjaśnić sobie i tobie, że to, co uczyniłam, nie było zdradą. Nawet wtedy, gdy zapragnęłam umrzeć, nie popełniłam zdrady i nie zawiodłam twojej wiary we mnie. I dlatego, przyjacielu, przeciw twojemu milczeniu będę się bronić słowami.
Chcę ci przypomnieć siebie taką, jaką byłam poprzez te wszystkie lata, które mijały nam wspólnie, dni - podczas których nasze myśli płynęły równolegle, świadome swojej bliskości; wystarczało napisać list, wyciągnąć rękę, żeby napotkać twoje słowa, twój przyjazny gest. Chcę przywołać naszą przeszłość, naszą wspólną przeszłość, chcę, żebyś na tych kartkach, które białe jeszcze piętrzą się przede mną, odnalazł drganie mojego żywego serca.
Halina Poświatowska