Pieniądz w kraju bogatym jest papierem wartościowym, za który na rynku kupuje pan towary. Jest pan po prostu nabywcą, nawet milioner jest tylko nabywcą. Może on nabywaqć więcej, ale pozostaje on jednym z nabywających i tylko nim. A w kraju biednym? W takim kraju pieniądz to wspaniały, gęsty, odurzający, osypany wiecznym kwiatem żywopłot, którym odgradza się pan od wszystkiego. Przez ten żywopłot pan nie widzi pełzającej biedy, nie czuje smrodu nędzy, nie słyszy głosów dochodzących z ludzkiego dna. Ale jednocześnie Pan wie, że to wszystko istnieje, i odczuwa pan dumę z powodu swojego żywopłotu. Pan ma pieniądze, to znaczy pan ma skrzydła. Pan jest rajskim ptakiem, który budzi podziw.
Ryszard Kapuściński
- Ty nie jesteś żadnym potworem, Nivellen - rzekł sucho wiedźmin.
- A, zaraza, to coś nowego. Więc, według ciebie czym ja jestem? Kisielem z żurawiny? Kluczem dzikich gęsi odlatujących w smutny, listopadowy poranek? Nie? Więc może cnotą utraconą u źródła przez cytatą córkę młynarza? No, Geralt, powiedz mi, czym jestem. Nie widzisz, że aż się trzęsę z ciekawości?
Andrzej Sapkowski
- Coś podobnego! - wykrzyknął na jej widok. - Od kiedy ty sport oglądasz!
- Chciałam zobaczyć, czy znowu powtórzą ten tekst: "Trenerzy, którzy wyłowili Otylię Jędrzejczak" - roześmiała się Marta. - Ze sportu to ja oglądam tylko jazdę figurową na koniu...
- Mamy koty! - poinformował go Jasio, od paru minut bezskutecznie usiłujący zwrócić na siebie uwagę wujka. - Dwie samiczki, a jeden, ten, no... samiczek.
Anna Zgierun-Łacina
Kto to był? Ten niziołek, który umknął?
- Kuzyn - rzekł szybko Dainty. - Mój daleki kuzyn...
- Tak, tak - poparł go szybko Jaskier, czując swój żywioł. - Daleki kuzyn Biberveldta. Znany jako Czubek-Biberveldt. Czarna owca w rodzinie. Dzieckiem będąc, wpadł do studni. Wyschniętej. Ale nieszczęściem ceber spadł mu prosto na głowę. Zwykle jest spokojny, tylko widok purpury go rozwściecza. Ale nie ma co się martwić, bo uspokaja się na widok rudych włosków na damskim łonie. Dlatego popędził prosto do “Passiflory”.
Andrzej Sapkowski
Ryszard Kapuściński
- Ty nie jesteś żadnym potworem, Nivellen - rzekł sucho wiedźmin.
- A, zaraza, to coś nowego. Więc, według ciebie czym ja jestem? Kisielem z żurawiny? Kluczem dzikich gęsi odlatujących w smutny, listopadowy poranek? Nie? Więc może cnotą utraconą u źródła przez cytatą córkę młynarza? No, Geralt, powiedz mi, czym jestem. Nie widzisz, że aż się trzęsę z ciekawości?
Andrzej Sapkowski
- Coś podobnego! - wykrzyknął na jej widok. - Od kiedy ty sport oglądasz!
- Chciałam zobaczyć, czy znowu powtórzą ten tekst: "Trenerzy, którzy wyłowili Otylię Jędrzejczak" - roześmiała się Marta. - Ze sportu to ja oglądam tylko jazdę figurową na koniu...
- Mamy koty! - poinformował go Jasio, od paru minut bezskutecznie usiłujący zwrócić na siebie uwagę wujka. - Dwie samiczki, a jeden, ten, no... samiczek.
Anna Zgierun-Łacina
Kto to był? Ten niziołek, który umknął?
- Kuzyn - rzekł szybko Dainty. - Mój daleki kuzyn...
- Tak, tak - poparł go szybko Jaskier, czując swój żywioł. - Daleki kuzyn Biberveldta. Znany jako Czubek-Biberveldt. Czarna owca w rodzinie. Dzieckiem będąc, wpadł do studni. Wyschniętej. Ale nieszczęściem ceber spadł mu prosto na głowę. Zwykle jest spokojny, tylko widok purpury go rozwściecza. Ale nie ma co się martwić, bo uspokaja się na widok rudych włosków na damskim łonie. Dlatego popędził prosto do “Passiflory”.
Andrzej Sapkowski