W rzeczywistości za przemówieniami i sztandarami ku czci kawałka geografii upstrzonego słupkami granicznymi
i arbitralnymi, niewytyczonymi liniami, czyli za czymś, co dla państwa jest najwyższą formą historii i metafizyki społecznej - kryje się ni mniej, ni więcej, tylko przebiegłe aggiornamento prastarego, prymitywnego strachu przed uniezależnieniem się od plemienia, przed odrzuceniem statusu masy, cząstki, przed staniem się jednostką, a także tęsknota za tym przodkiem, dla którego świat zaczynał się i kończył w znajomym obrębie polany w lesie, ciemnej pieczary, wyniosłego płaskowyżu, tej maleńkiej enklawy, gdzie wspólne były mowa, magia, bałagan, zwyczaje, a przede wszystkim niewiedza i lęki jego grupy.
Mario Vargas Llosa
Nie, człowiek nie znika tak po prostu i nie pozostawia swoich rzeczy, kiedy umiera. Być może na przestrzeni całego swego życia, chwila za chwilą, wiele rzeczy opuszcza jego. Potem miejsce amputacji zabliźnia się i za sprawą ledwie uchwytnego, niedostrzegalnego procesu oddziela się on od wszystkiego, co go otacza.
Czy my je opuszczamy, czy one opuszczają nas? Oto jest pytanie.
Ahmet Hamdi Tanpınar
Kiedy w połowie XVIII wieku na wzgórzu św. Jerzego we Lwowie wzniesiono okazałą barokową cerkiew św. Jura, stała się ona architektoniczną dominantą miasta, widoczną zewsząd. To, rzecz jasna, denerwowało wielu rzymskich katolików, ponieważ katedra św. Jura należy do wiernych obrządku wschodniego. Odpłacono im po niespełna dwustu latach, kiedy na placu Przy Dworcu wystrzeliła we Lwowskie niebo wysoka wieża neogotyckiego kościoła św. Elżbiety. Zasłonił on katedrę św. Jura od strony dworca kolejowego. Od tamtej pory goście Lwowa utracili panoramę Wzgórza św. Jerzego.
Jurij Andruchowycz
Ślubuję, że będę strzegł naszego związku
i ciebie – szepcze. – Obiecuję ci miłość i wierność,
w dobrych chwilach i złych, w zdrowiu i chorobie, bez
względu na to, dokąd nas los zawiedzie. Że będę cię
chronił, szanował i obdarzał zaufaniem. Dzielił twe radości
i smutki i niósł pociechę, gdy będziesz jej potrzebować.
Obiecuję miłować cię, stać na straży twych nadziei
i marzeń i zapewniać bezpieczeństwo przy moim boku.
Wszystko, co należy do mnie, jest teraz twoje. Oddaję ci
siebie, swą duszę i miłość, od teraz aż do końca naszych
dni.
E L James
Mario Vargas Llosa
Nie, człowiek nie znika tak po prostu i nie pozostawia swoich rzeczy, kiedy umiera. Być może na przestrzeni całego swego życia, chwila za chwilą, wiele rzeczy opuszcza jego. Potem miejsce amputacji zabliźnia się i za sprawą ledwie uchwytnego, niedostrzegalnego procesu oddziela się on od wszystkiego, co go otacza.
Czy my je opuszczamy, czy one opuszczają nas? Oto jest pytanie.
Ahmet Hamdi Tanpınar
Kiedy w połowie XVIII wieku na wzgórzu św. Jerzego we Lwowie wzniesiono okazałą barokową cerkiew św. Jura, stała się ona architektoniczną dominantą miasta, widoczną zewsząd. To, rzecz jasna, denerwowało wielu rzymskich katolików, ponieważ katedra św. Jura należy do wiernych obrządku wschodniego. Odpłacono im po niespełna dwustu latach, kiedy na placu Przy Dworcu wystrzeliła we Lwowskie niebo wysoka wieża neogotyckiego kościoła św. Elżbiety. Zasłonił on katedrę św. Jura od strony dworca kolejowego. Od tamtej pory goście Lwowa utracili panoramę Wzgórza św. Jerzego.
Jurij Andruchowycz
Ślubuję, że będę strzegł naszego związku
i ciebie – szepcze. – Obiecuję ci miłość i wierność,
w dobrych chwilach i złych, w zdrowiu i chorobie, bez
względu na to, dokąd nas los zawiedzie. Że będę cię
chronił, szanował i obdarzał zaufaniem. Dzielił twe radości
i smutki i niósł pociechę, gdy będziesz jej potrzebować.
Obiecuję miłować cię, stać na straży twych nadziei
i marzeń i zapewniać bezpieczeństwo przy moim boku.
Wszystko, co należy do mnie, jest teraz twoje. Oddaję ci
siebie, swą duszę i miłość, od teraz aż do końca naszych
dni.
E L James