Jeśli nie prowadzi się rejestru faktów i czynności - po co żyć: godziny upływają, każdy dzień się zaciera i triumfuje nicość. Dziennik osobisty, operacja komando przeciw absurdowi. Prowadzę ewidencję mijających godzin. Pisanie dziennika zapładnia egzystencję. Codzienne spotkanie z białą kartką zmusza do zwracania baczniejszej uwagi na wydarzenia dnia, zachęca, żeby lepiej słuchać, głębiej myśleć, patrzeć intensywniej. Głupio byłoby nie mieć nic do zapisania w notesie wieczorem. To jest jak kolacja z narzeczoną: żeby mieć coś do powiedzenia, najlepiej pomyśleć o tym wcześniej.
Sylvain Tesson
Czasem bez widocznej przyczyny przenika mnie wielki dreszcz szczęścia. Jest doskonale czysty. Tak długo, jak wędruje we mnie, nigdy nie styka się z narządami niższymi. Cokolwiek by było, nie styka się też z myślami czy wrażeniami, tak absolutna jest jego intymność. Ono i ja jesteśmy doskonale pojedynczy. Przebiegając przez wszystkie moje członki, być może pyta je w biegu "I jak tam? W porządku? Czy mogę coś dla Was zrobić?
Henri Michaux
Sama powiedziałaś, że nie można tak wiecznie czekać. Nie mam od Ciebie żadnego znaku. Czyżby coś i coś zginęło? Wysłałem list do Ciebie w czasie tej katastrofy lotniczej. Czyżby 99 sztuk i jeszcze kawałek mnie? A może? Może Ty czekasz? Nie wyślę, nic nie wyślę dopóki... W Polsce jest jeszcze nudniej, a bez Ciebie? Naprawdę zostały same spółdzielnie, i to w ogóle bez dowcipu. Gorzej być nie może, bo już jest, jest, jest! Co? No właśnie, nic nie ma, ani listu od Ciebie, od Ciebie chcę list!
Mariola Pryzwan
To nie był okręt, lecz emblemat próżnej epoki zachłannej na wszelkiego rodzaju rekordy. Symbol zmieniającego się, pomysłowego i bogatego świata, w którym być może niektórzy tracili punkty odniesienia, lecz który uważał się za niezatapialny na wzór i podobieństwo olbrzymiego transatlantyku White Line Star. To był symbol zuchwałego XX wieku, który rościł sobie prawo do mówienia bogom po imieniu...
Theresa Révay
Sylvain Tesson
Czasem bez widocznej przyczyny przenika mnie wielki dreszcz szczęścia. Jest doskonale czysty. Tak długo, jak wędruje we mnie, nigdy nie styka się z narządami niższymi. Cokolwiek by było, nie styka się też z myślami czy wrażeniami, tak absolutna jest jego intymność. Ono i ja jesteśmy doskonale pojedynczy. Przebiegając przez wszystkie moje członki, być może pyta je w biegu "I jak tam? W porządku? Czy mogę coś dla Was zrobić?
Henri Michaux
Sama powiedziałaś, że nie można tak wiecznie czekać. Nie mam od Ciebie żadnego znaku. Czyżby coś i coś zginęło? Wysłałem list do Ciebie w czasie tej katastrofy lotniczej. Czyżby 99 sztuk i jeszcze kawałek mnie? A może? Może Ty czekasz? Nie wyślę, nic nie wyślę dopóki... W Polsce jest jeszcze nudniej, a bez Ciebie? Naprawdę zostały same spółdzielnie, i to w ogóle bez dowcipu. Gorzej być nie może, bo już jest, jest, jest! Co? No właśnie, nic nie ma, ani listu od Ciebie, od Ciebie chcę list!
Mariola Pryzwan
To nie był okręt, lecz emblemat próżnej epoki zachłannej na wszelkiego rodzaju rekordy. Symbol zmieniającego się, pomysłowego i bogatego świata, w którym być może niektórzy tracili punkty odniesienia, lecz który uważał się za niezatapialny na wzór i podobieństwo olbrzymiego transatlantyku White Line Star. To był symbol zuchwałego XX wieku, który rościł sobie prawo do mówienia bogom po imieniu...
Theresa Révay