To on wysyłał całe sowieckie dywizje na rzeź. To on stosował "taktykę" polegającą na pędzeniu tysięcy ludzi pod ogień nieprzyjaciela, wierząc, że w ten sposób uda się "nakryć Niemców czapkami". Był to szczyt prymitywizmu. Kości milionów straconych w ten sposób żołnierzy Armii Czerwonej zalegają do dziś w rosyjskich lasach.
Wiktor Suworow
Mamusiu- powiedział gdzieś daleko w słuchawce kochany, spokojny zrównoważony głos jej niezawodnej i rozsądnej córki.
-Dzwonię, bo już jest szósta, więc.... no, dzwonię, żebyś się nie denerwowała.
-Pyzuniu, co się stało? Gdzie jesteś? Jak przeżyłaś tę burzę? (...)
-Burzę? - powtórzyła Pyza.- Ach, burzę... w stogu siana, z Fryderykiem... nie, to była słoma. Och, właściwie to nawet nie pamiętam. No, a teraz suszymy spodnie, pijemy szampana i jemy tort z bitą śmietaną. I, mamusiu, nie mów nikomu, no chyba, że dopiero za pięć lat... więc ja, mamusiu, przed chwilą się zaręczyłam.
Małgorzata Musierowicz
Miłość ludzka była trochę nieobliczalna, nie rządziła się wyraźnymi regułami (...). A może po prostu pod jakimś względem była lepsza? Skoro ludzie potrafili tak zapalczywie nienawidzić, widocznie umieli też kochać mocniej, żywiej i płomienniej? Nie rozumiałam, czemu tak rozpaczliwie pragnę tej miłości. Wiedziałam tylko, że była warta całego ryzyka i wszystkich cierpień, jakimi ją okupiłam. Była jeszcze wspanialsza, niż myślałam. Była wszystkim".
Stephenie Meyer
W dzień zazwyczaj było jeszcze znośnie. Mogłeś nie myśleć o dawnym życiu, o jego podstawowej treści - o jedzeniu, kobietach, domu, jedzeniu, o jedzeniu, kobietach, jedzeniu. Za to noc była niebezpieczna. Bo nocą zaczynałeś marzyć. Marzyć o jedzeniu i kobietach. O swojej kobiecie. Wkrótce marzenia pochłaniały bardziej niż czuwanie i nieostrożni zaczynali śnić na jawie, a wtedy dzień stapiał się z nocą, a noc z dniem. Potem była już tylko śmierć, spokojna, łagodna. Umrzeć było łatwo. Żyć znaczyło cierpieć.
James Clavell
Wiktor Suworow
Mamusiu- powiedział gdzieś daleko w słuchawce kochany, spokojny zrównoważony głos jej niezawodnej i rozsądnej córki.
-Dzwonię, bo już jest szósta, więc.... no, dzwonię, żebyś się nie denerwowała.
-Pyzuniu, co się stało? Gdzie jesteś? Jak przeżyłaś tę burzę? (...)
-Burzę? - powtórzyła Pyza.- Ach, burzę... w stogu siana, z Fryderykiem... nie, to była słoma. Och, właściwie to nawet nie pamiętam. No, a teraz suszymy spodnie, pijemy szampana i jemy tort z bitą śmietaną. I, mamusiu, nie mów nikomu, no chyba, że dopiero za pięć lat... więc ja, mamusiu, przed chwilą się zaręczyłam.
Małgorzata Musierowicz
Miłość ludzka była trochę nieobliczalna, nie rządziła się wyraźnymi regułami (...). A może po prostu pod jakimś względem była lepsza? Skoro ludzie potrafili tak zapalczywie nienawidzić, widocznie umieli też kochać mocniej, żywiej i płomienniej? Nie rozumiałam, czemu tak rozpaczliwie pragnę tej miłości. Wiedziałam tylko, że była warta całego ryzyka i wszystkich cierpień, jakimi ją okupiłam. Była jeszcze wspanialsza, niż myślałam. Była wszystkim".
Stephenie Meyer
W dzień zazwyczaj było jeszcze znośnie. Mogłeś nie myśleć o dawnym życiu, o jego podstawowej treści - o jedzeniu, kobietach, domu, jedzeniu, o jedzeniu, kobietach, jedzeniu. Za to noc była niebezpieczna. Bo nocą zaczynałeś marzyć. Marzyć o jedzeniu i kobietach. O swojej kobiecie. Wkrótce marzenia pochłaniały bardziej niż czuwanie i nieostrożni zaczynali śnić na jawie, a wtedy dzień stapiał się z nocą, a noc z dniem. Potem była już tylko śmierć, spokojna, łagodna. Umrzeć było łatwo. Żyć znaczyło cierpieć.
James Clavell