przy następnych spotkaniach coraz bardziej oddalasz się od swojego pierwszego, prawdziwego wglądu. Bardzo cenię Nietzschego i ten cytat zastanowił mnie. Być może przy pierwszym spotkaniu mechanizmy obronne rozluźniają się - może dlatego, że nie wiemy jeszcze, jaką personę przywdziać na okoliczność danej znajomości. Może pierwsze wrażenia są rzeczywiście prawdziwsze niż drugie czy trzecie. Ale daleka jest droga od wrażeń do komunii dusz. Poza tym Nietzsche, choć był mędrcem w wielu dziedzinach, nie nadaje się raczej na przewodnika w kwestii związków międzyludzkich - nie było chyba na świecie bardziej samotnego i wyizolowanego człowieka.
Irvin David Yalom
Poezja, którą pisał po hiszpańsku, roiła się od zwiastunów zła i wizerunków antropomorficznych: ,,Pokój słucha" i ma
,,ramię", ,,cytryna" ma ,,wargi", ,,katedra... mdleje", ,,żaluzje... zabijają", ,,rzeka pełza". ,,Słońce, piecze ich i spala na wiór, żeby mogli śpiewać smutne pieśni nocą sami w pustelni samotności ufając że znajdą trochę świeżości".
Arianna Stassinopoulos Huffington
Całe pokolenia tresury tkwią w jej zdyscyplinowanej krwi. Wzruszające jest to zrezygnowane poddanie pod nakazy taktu świadczącej o przezwyciężonej pokorze, o buntach przełamanych, o cichych szlochach po nocy i gwałtach zadanych jej dumie. Każdym swym ruchem wkłada się ona pełna dobrej woli i smutnego wdzięku w formy przypisane. Nie robi nic ponad konieczność, każdy gest jej jest skąpo odmierzony, ledwo wypełniający formę, wchodzący w nią bez entuzjazmu, jakby tylko z biernego poczucia obowiązku.
Bruno Schulz
- Otwórz, Alexo, to dla ciebie - oznajmił z uśmiechem na ustach. - Trochę
mnie kosztowało, żeby donieść ją bez szwanku, więc mam nadzieję, że ci się
spodoba.[...]- To prezent - wyjaśnił. - Na zgodę. Chciałem cię przeprosić za to, co
powiedziałem tamtego wieczora, nie miałem prawa odzywać się tak do
ciebie.
Steve Feasey
Irvin David Yalom
Poezja, którą pisał po hiszpańsku, roiła się od zwiastunów zła i wizerunków antropomorficznych: ,,Pokój słucha" i ma
,,ramię", ,,cytryna" ma ,,wargi", ,,katedra... mdleje", ,,żaluzje... zabijają", ,,rzeka pełza". ,,Słońce, piecze ich i spala na wiór, żeby mogli śpiewać smutne pieśni nocą sami w pustelni samotności ufając że znajdą trochę świeżości".
Arianna Stassinopoulos Huffington
Całe pokolenia tresury tkwią w jej zdyscyplinowanej krwi. Wzruszające jest to zrezygnowane poddanie pod nakazy taktu świadczącej o przezwyciężonej pokorze, o buntach przełamanych, o cichych szlochach po nocy i gwałtach zadanych jej dumie. Każdym swym ruchem wkłada się ona pełna dobrej woli i smutnego wdzięku w formy przypisane. Nie robi nic ponad konieczność, każdy gest jej jest skąpo odmierzony, ledwo wypełniający formę, wchodzący w nią bez entuzjazmu, jakby tylko z biernego poczucia obowiązku.
Bruno Schulz
- Otwórz, Alexo, to dla ciebie - oznajmił z uśmiechem na ustach. - Trochę
mnie kosztowało, żeby donieść ją bez szwanku, więc mam nadzieję, że ci się
spodoba.[...]- To prezent - wyjaśnił. - Na zgodę. Chciałem cię przeprosić za to, co
powiedziałem tamtego wieczora, nie miałem prawa odzywać się tak do
ciebie.
Steve Feasey