swoją sutanną, gdy wszędzie w niej chodzą z intencją świadczenia o Bogu, jakby była jednym z dowodów na Jego istnienie. (Niektórzy w tym miejscu mogą wielce się oburzyć i przerwać lekturę). Zresztą jeśli ktoś uważa, że tak trzeba, niech trzyma się swojego przekonania. Ale strój ten ma swą historyczną funkcję i nie traktujmy go ze zbytnim namaszczeniem, jakby w nim ukryta była niemal sama istota kapłaństwa. Mam wrażenie, zwłaszcza w przypadku młodych księży, że za tym przywiązaniem do sutanny często może stać potrzeba dostojeństwa, niezwykłości i oddzielenia się od reszty świata. A przecież nie jako książąt ani nie jako faryzeuszy, którym daleko było do ciemnego ludu, posłał nas Jezus, lecz jako pasterzy, zwykłych pasterzy, których pełno było w tamtym czasie (s. 79).
Wacław Hryniewicz
Nie wstydzę się tego. Nie można wstydzić się czegoś, co... co po prostu spada na ciebie. Był wobec mnie wstrętny, grubiański, niewdzięczny, ale ja go rozumiem. (...) Nie wiem, dlaczego mi na nim zależy, ale zależy, i to bardzo. Gdy tylko go zobaczyłam, całe moje życie stanęło na głowie. Kocham go. Pragnę go. Byłabym gotowa boso przewędrować całą Afrykę, byleby tylko go odnaleźć i sprawić, by mnie pokochał. Mogłabym umrzeć dla niego, mogłabym dla niego pracować, harować jak niewolnica, kraść, żebrać, a nawet pożyczać. Teraz już wiesz.
Agatha Christie
Zazdrość niczego człowiekowi nie daje, tylko wszytko mu zabiera. Kiedy złodziej coś kradnie, to popełnia przestępstwo, ale dostaje coś w zamian, ma jakiś wymarzony łup. Kiedy człowiek dopuszcza się zdrady, to robi coś strasznego, ale w chwili niewierności czerpie z niej pewnie ogromną przyjemność. [...] Gdy kłamiesz to przez chwilę czujesz wyższość nad tą osobą, którą świadomie oszukujesz. A jak zazdrościsz to co? Nie dostajesz nic w zamian. Wprost przeciwnie, dopuszczając się zazdrości, okradasz samą siebie. Ze spokoju, z radości, ze swobody myślenia. Zazdrość jet zbrodnią przeciwko samemu sobie.
Anna Ficner-Ogonowska
Akceptować znaczy pozwalać innym, aby byli tym, kim są; nie żądać od nich, by zaczęli myśleć lub zachowywać się inaczej, w sposób, który nie harmonizuje z tym, w co wierzą czy co czują. Akceptowanie innych nie oznacza, że nie możesz mieć własnego zdania ani przedłożyć czyichś wartości nad własne. Oznacza ono, że aby przyjść komuś z pomocą, chcesz patrzeć na niego i na jego sprawy w sposób pozytywny lub neutralny i pozostawić mu odpowiedzialność za rozwiązywanie własnych problemów.
Linda Adams
Wacław Hryniewicz
Nie wstydzę się tego. Nie można wstydzić się czegoś, co... co po prostu spada na ciebie. Był wobec mnie wstrętny, grubiański, niewdzięczny, ale ja go rozumiem. (...) Nie wiem, dlaczego mi na nim zależy, ale zależy, i to bardzo. Gdy tylko go zobaczyłam, całe moje życie stanęło na głowie. Kocham go. Pragnę go. Byłabym gotowa boso przewędrować całą Afrykę, byleby tylko go odnaleźć i sprawić, by mnie pokochał. Mogłabym umrzeć dla niego, mogłabym dla niego pracować, harować jak niewolnica, kraść, żebrać, a nawet pożyczać. Teraz już wiesz.
Agatha Christie
Zazdrość niczego człowiekowi nie daje, tylko wszytko mu zabiera. Kiedy złodziej coś kradnie, to popełnia przestępstwo, ale dostaje coś w zamian, ma jakiś wymarzony łup. Kiedy człowiek dopuszcza się zdrady, to robi coś strasznego, ale w chwili niewierności czerpie z niej pewnie ogromną przyjemność. [...] Gdy kłamiesz to przez chwilę czujesz wyższość nad tą osobą, którą świadomie oszukujesz. A jak zazdrościsz to co? Nie dostajesz nic w zamian. Wprost przeciwnie, dopuszczając się zazdrości, okradasz samą siebie. Ze spokoju, z radości, ze swobody myślenia. Zazdrość jet zbrodnią przeciwko samemu sobie.
Anna Ficner-Ogonowska
Akceptować znaczy pozwalać innym, aby byli tym, kim są; nie żądać od nich, by zaczęli myśleć lub zachowywać się inaczej, w sposób, który nie harmonizuje z tym, w co wierzą czy co czują. Akceptowanie innych nie oznacza, że nie możesz mieć własnego zdania ani przedłożyć czyichś wartości nad własne. Oznacza ono, że aby przyjść komuś z pomocą, chcesz patrzeć na niego i na jego sprawy w sposób pozytywny lub neutralny i pozostawić mu odpowiedzialność za rozwiązywanie własnych problemów.
Linda Adams