zapragnął tchnąć w nią duszę. Ale dusza była eteryczna i nie zdołała jej pochwycić, nie znajdował również argumentów tak przekonujących by wstąpiła w ciało z własnej woli.Dusza która urodziła się wolna, wiedziała, że ta postać z gliny stanie się jej więzieniem,i dla tego wirowała przez długi czas wokół nieruchomej ciała, nie połykając przynęty . Ale pewnego dnia Bóg powziął pewną myśl : poprosił swe anioły by zagrały najpiękniejszą melodię, jakiej dotąd nie słyszano .Anioły uczyniły tak, a melodia podbiła wszechświat.Słuchając jej dusza poczuła taki zachwyt, ze zgodziła się wstąpić w ciało , by doświadczać tej cudownej muzyki w sposób bardziej bezpośredni, by czuć ją w całej jej pełni poprzez zmysł słuchu.
Andrés Pascual
- Egipt leży w Afryce. Są tam piramidy i mumie.
Paru co bardziej nerwowych gości bluznęło wiązankami, bo o tym, to już słyszeli w telewizji. Kumple Jakuba zaczęli ich lać po mordach. Wywiązała się ogólna bijatyka. Gdy wreszcie emocje opadły i można było słuchać dalej, okazało się że Jakub przywłaszczył sobie cztery butelki i zniknął w zamieszaniu. Wiąchy poleciały znowu, ale tym razem obyło się bez rękoczynów.
Andrzej Pilipiuk
Kilku mężczyzn pracowało u wylotu ulicy Dymnej, zbijając drewnianą ramę. Uznałem, że przebudowują jeden z domów. Na nasz widok przerwali pracę. aby przywitać się z Sharonem, a on do nich pomachał.
- Przyjaciele? - zapytałem.
- Dalecy krewni - wymamrotał z lekkim zakłopotaniem. - Stawianie szubienic to nasza rodzina specjalność...
Ransom Riggs
Jedyne towarzystwo, w którym czułam się wtedy dobrze, to były dzieci i zwierzęta. Były miękkie. Ciekawskie. Niezborne. Miały kształt parówki na łapach albo dzika. I przede wszystkim były czymś innym niż wszystko, co znam i na co da się znaleźć słowa. Dzieci i zwierzęta mnie nie wyśmiewały. Nie przejmowały się tym, co powiedzą inni. Były dostępem do świata, za którym bardzo tęskniłam, dostępem do świata magicznego. Do świata, w którym liczy się zaciekawienie i zabawa.
Małgorzata Halber
Andrés Pascual
- Egipt leży w Afryce. Są tam piramidy i mumie.
Paru co bardziej nerwowych gości bluznęło wiązankami, bo o tym, to już słyszeli w telewizji. Kumple Jakuba zaczęli ich lać po mordach. Wywiązała się ogólna bijatyka. Gdy wreszcie emocje opadły i można było słuchać dalej, okazało się że Jakub przywłaszczył sobie cztery butelki i zniknął w zamieszaniu. Wiąchy poleciały znowu, ale tym razem obyło się bez rękoczynów.
Andrzej Pilipiuk
Kilku mężczyzn pracowało u wylotu ulicy Dymnej, zbijając drewnianą ramę. Uznałem, że przebudowują jeden z domów. Na nasz widok przerwali pracę. aby przywitać się z Sharonem, a on do nich pomachał.
- Przyjaciele? - zapytałem.
- Dalecy krewni - wymamrotał z lekkim zakłopotaniem. - Stawianie szubienic to nasza rodzina specjalność...
Ransom Riggs
Jedyne towarzystwo, w którym czułam się wtedy dobrze, to były dzieci i zwierzęta. Były miękkie. Ciekawskie. Niezborne. Miały kształt parówki na łapach albo dzika. I przede wszystkim były czymś innym niż wszystko, co znam i na co da się znaleźć słowa. Dzieci i zwierzęta mnie nie wyśmiewały. Nie przejmowały się tym, co powiedzą inni. Były dostępem do świata, za którym bardzo tęskniłam, dostępem do świata magicznego. Do świata, w którym liczy się zaciekawienie i zabawa.
Małgorzata Halber