Już od połowy listopada atakowani jesteśmy świątecznymi kuksańcami. W sklepach pojawiają się sztuczne
choinki, aniołki i bałwanki, w telewizji kretyńsko uśmiechnięte rodziny przystrajają drzewka i piszczą na widok paczki kawy, a radio wyje kolędami. Wszystko pachnie świętami, Mikołaje w złotkach spadają ze sklepowych półek, a w akcjach promocyjnych masa makowa walczy o pierwsze miejsce z polewą do pierników. Im bliżej grudnia, tym silniejsza presja bycia szczęśliwym i radosnym. Otóż ja mam to w dupie. Taka wizja świąt to produkt medialny. W ten sposób sprzedaje się nie tylko bombki czy prezenty, ale pewne ogólne wyobrażenie o świętach. O rodzinnych spotkaniach, wspólnym kolędowaniu, gremialnym szczęściu i radości. Tymczasem ja po prostu lubię być sam. Wszyscy zmuszają cię byś chodziła w czapce świętego Mikołaja, nawoływała gromko "ho ho ho", a w dziurki od nosa wsadziła sobie zimne ognie. Tyle że na siłę przyklejony uśmiech nie ma żadnej wartości.
Natasza Socha
Mój przyjaciel Óskar jest jednym z tych książąt, którzy powinni trzymać się z daleka od baśni i zamieszkujących je księżniczek. Nie wie, że jest księciem na białym koniu, który musi pocałować śpiącą królewnę, żeby obudziła się ze swego wiecznego snu. Bo nie wie, że wszystkie baśnie są kłamstwem, choć nie wszystkie kłamstwa są baśniami. Książęta nie przyjeżdżają na białych koniach, a śpiące królewny, choć może są królewnami, nie budzą się ze swojego snu.
Carlos Ruiz Zafón
Krew zaczęła mi krążyć szybciej, gdy przesunął dłońmi po przemoczonym ubraniu, a każde jego niewinne muśnięcie odczuwałam nawet tysiąc razy bardziej na wrażliwiej skórze. Jego pocałunki, dotyk i bliskość zakręciły mi w głowie.
To było niebo w samym środku piekła. (...)
Deszcz stracił na sile.
A my... staliśmy tam. Wyobcowani i tak boleśnie nieświadomi świata. Przyglądałam się, jak gładzi moją twarz, jak szukał w moich ustach odpowiedzi, jak szukał jej w oczach.
Anna Szafrańska
- Potrafisz zauważyć to i owo, nie ma co — oświadczyła, pykając energicznie. - Zauważasz, zauważasz, zauważasz. Będziemy musiały cię nazwać panną Zauważalską.
- Z pewnością zauważyłam, że kiedy myślisz coś, co ci się nie podoba, zawsze bawisz się fajką - odparła Agnes. - To aktywność zastępcza.
Otoczona chmurą słodko pachnącego dymu, niania przypomniała sobie, że Agnes czyta książki. Wszystkie czarownice, które mieszkały w jej domku, były typami książkowymi. Wierzyły, że można zobaczyć życie poprzez książki, ale to niemożliwe, a to z tej przyczyny, że słowa przeszkadzają.
Terry Pratchett
Natasza Socha
Mój przyjaciel Óskar jest jednym z tych książąt, którzy powinni trzymać się z daleka od baśni i zamieszkujących je księżniczek. Nie wie, że jest księciem na białym koniu, który musi pocałować śpiącą królewnę, żeby obudziła się ze swego wiecznego snu. Bo nie wie, że wszystkie baśnie są kłamstwem, choć nie wszystkie kłamstwa są baśniami. Książęta nie przyjeżdżają na białych koniach, a śpiące królewny, choć może są królewnami, nie budzą się ze swojego snu.
Carlos Ruiz Zafón
Krew zaczęła mi krążyć szybciej, gdy przesunął dłońmi po przemoczonym ubraniu, a każde jego niewinne muśnięcie odczuwałam nawet tysiąc razy bardziej na wrażliwiej skórze. Jego pocałunki, dotyk i bliskość zakręciły mi w głowie.
To było niebo w samym środku piekła. (...)
Deszcz stracił na sile.
A my... staliśmy tam. Wyobcowani i tak boleśnie nieświadomi świata. Przyglądałam się, jak gładzi moją twarz, jak szukał w moich ustach odpowiedzi, jak szukał jej w oczach.
Anna Szafrańska
- Potrafisz zauważyć to i owo, nie ma co — oświadczyła, pykając energicznie. - Zauważasz, zauważasz, zauważasz. Będziemy musiały cię nazwać panną Zauważalską.
- Z pewnością zauważyłam, że kiedy myślisz coś, co ci się nie podoba, zawsze bawisz się fajką - odparła Agnes. - To aktywność zastępcza.
Otoczona chmurą słodko pachnącego dymu, niania przypomniała sobie, że Agnes czyta książki. Wszystkie czarownice, które mieszkały w jej domku, były typami książkowymi. Wierzyły, że można zobaczyć życie poprzez książki, ale to niemożliwe, a to z tej przyczyny, że słowa przeszkadzają.
Terry Pratchett