świecie, nie pozostawiono by mu pod nogami ani piędzi ziemi. Kiedy pojawia się człowiek, świat go przytłacza i łamie mu kark. Zbyt wiele przegniłych filarów stoi wciąż nietkniętych, za dużo jest ropiejącego człowieczeństwa, by człowiek mógł rozkwitnąc. Nadbudowa jest kłamstwem, a baza opiera się na potężnym, przyprawiającym o drżenie strachu. Jeżeli w interwałach wieków naprawdę pojawi się człowiek pełen głodu i desperacji, człowiek gotów przewrócic świat do góry nogami, by stworzyc nową rasę, miłośc, która niesie światu, zamieni się w żółc, a on sam - w bicz Boży.
Henry Miller
-Ocaliłeś mi życie. Odwróć się - nakazałam surowo. Zrobił to z chytrym uśmieszkiem. Uniosłam jego T-shirt aż do ramion. Plecy miał nieskazitelne, gładziusieńkie. Blizny zniknęły.
- Skrzydeł nie widać - oznajmił - Są metafizyczne.
- Czyli, że teraz jesteś aniołem stróżem. - Jeszcze nie potrafiłam objąć tego umysłem, ale równocześnie poczułam zdumienie, ciekawość, no i... rozkosz.
- Twoim stróżem.
- Naprawdę? Na czym właściwie polega to, co robisz?
- Strzegę Twojego ciała. - Uśmiechnął się szerzej. - A ponieważ traktuję swoją pracę bardzo serio, będę się musiał z nim zapoznać bliżej...
Becca Fitzpatrick
[...] uważa za postęp wszystko, co jest niezwykłe i nowe. Gdybyś do niego przyszedł i zaproponował, żeby zjadł twoją rodzoną babkę, zgodziłby się na to, jeżeli uzasadniłbyś celowość takiego zabiegu z higienicznego i społecznego punktu widzenia jako tańszą formę kremacji. Bylebyś szybko zdążał do postępu, jest mu zupełnie obojętne, czy w efekcie wzniesiesz się do gwiazd, czy trafisz do piekła. W jego domu pełno jest zawsze ciągle zmieniających się przedstawicieli najpostępowszych kierunków literackich i politycznych. Panów, którzy noszą długie włosy, bo to jest romantyczne, i panów, którzy strzygą się krótko, w myśl najnowszych wskazań higieny. Ludzi, którzy chodzą na nogach, wyłącznie dlatego, żeby sobie wyćwiczyć ręce, i takich, którzy chodzą na rękach, w obawie, żeby sobie nie sforsować nóg.
Gilbert Keith Chesterton
Henry Miller
-Ocaliłeś mi życie. Odwróć się - nakazałam surowo. Zrobił to z chytrym uśmieszkiem. Uniosłam jego T-shirt aż do ramion. Plecy miał nieskazitelne, gładziusieńkie. Blizny zniknęły.
- Skrzydeł nie widać - oznajmił - Są metafizyczne.
- Czyli, że teraz jesteś aniołem stróżem. - Jeszcze nie potrafiłam objąć tego umysłem, ale równocześnie poczułam zdumienie, ciekawość, no i... rozkosz.
- Twoim stróżem.
- Naprawdę? Na czym właściwie polega to, co robisz?
- Strzegę Twojego ciała. - Uśmiechnął się szerzej. - A ponieważ traktuję swoją pracę bardzo serio, będę się musiał z nim zapoznać bliżej...
Becca Fitzpatrick
[...] uważa za postęp wszystko, co jest niezwykłe i nowe. Gdybyś do niego przyszedł i zaproponował, żeby zjadł twoją rodzoną babkę, zgodziłby się na to, jeżeli uzasadniłbyś celowość takiego zabiegu z higienicznego i społecznego punktu widzenia jako tańszą formę kremacji. Bylebyś szybko zdążał do postępu, jest mu zupełnie obojętne, czy w efekcie wzniesiesz się do gwiazd, czy trafisz do piekła. W jego domu pełno jest zawsze ciągle zmieniających się przedstawicieli najpostępowszych kierunków literackich i politycznych. Panów, którzy noszą długie włosy, bo to jest romantyczne, i panów, którzy strzygą się krótko, w myśl najnowszych wskazań higieny. Ludzi, którzy chodzą na nogach, wyłącznie dlatego, żeby sobie wyćwiczyć ręce, i takich, którzy chodzą na rękach, w obawie, żeby sobie nie sforsować nóg.
Gilbert Keith Chesterton