godziny. Wczesnym rankiem Piotr i jego rycerze stanęli w szranki, lecz okazało się, że na placu są sami. Heroldowie formalnie ogłosili jego przybycie, po czym król odjechał do miejsca postoju i wydał oświadczenie o niestawieniu się przeciwnika w umówionym miejscu, co miało przesądzić o zwycięstwie króla Aragonii. Kilka godzin później nadciągnął uzbrojony po zęby Karol i postąpił według tego samego schematu, także uznając się za zwycięzcę. Obaj królowie opuścili Bordeaux parę dni później, określając siebie nawzajem mianem tchórzy niegodnych stanąć w obliczu sądu Bożego.
Steven Runciman
Uważał, że wśród jego rówieśników panował kult radości. Żeby być fajnym, trzeba było być nieustannie szczęśliwym i dowody na to nieustające szczęście rozsyłać po całym świecie poprzez portale społecznościowe, przyklejać sobie szeroki, plastikowy uśmiech, mieć bujne życie towarzyskie i jak najdłuższą listę znajomych w telefonie. Jeśli byłeś smutny, samotny, jeśli nosiłeś choćby najmniejsze znamię bólu, stawałeś się trędowaty.
Dominika van Eijkelenborg
To będzie też moja opowieść, tak? Będzie jak zwierzątko, prawda? Ślepa historia. Z mokrym futrem okładki, jeszcze bez zębów, już oblana wstydem. Okręcona strachem i szalikiem zimna. Będzie śmierdzieć głodem, prawda? Opowiesz mi przeszłość, a ja przykryję ją kocem. Obgryzę jej miękkie paznokcie. Jesteśmy tą historią, więc mamy wspólne dreszcze. Wyleczymy się z nich i z kłębka szwów na grzbiecie. Wyleczymy?
Marta Syrwid
- Myślałem, że będzie większy.
Clary spojrzała na Kielich, który trzymała w ręce. Był wielkości zwykłego kieliszka do wina, tylko dużo cięższy. Szumiała w nim moc, niczym krew płynąca w żyłach.
- Jest w sam raz – stwierdziła z urazą.
- Tak, ale spodziewałem się czegoś, no wiesz... - rzucił protekcjonalnie i nakreślił rękami kształt mniej więcej wielkości kota.
- To Kielich Anioła, a nie Muszla Klozetowa Anioła – odezwała się Isabelle.
Cassandra Clare
Steven Runciman
Uważał, że wśród jego rówieśników panował kult radości. Żeby być fajnym, trzeba było być nieustannie szczęśliwym i dowody na to nieustające szczęście rozsyłać po całym świecie poprzez portale społecznościowe, przyklejać sobie szeroki, plastikowy uśmiech, mieć bujne życie towarzyskie i jak najdłuższą listę znajomych w telefonie. Jeśli byłeś smutny, samotny, jeśli nosiłeś choćby najmniejsze znamię bólu, stawałeś się trędowaty.
Dominika van Eijkelenborg
To będzie też moja opowieść, tak? Będzie jak zwierzątko, prawda? Ślepa historia. Z mokrym futrem okładki, jeszcze bez zębów, już oblana wstydem. Okręcona strachem i szalikiem zimna. Będzie śmierdzieć głodem, prawda? Opowiesz mi przeszłość, a ja przykryję ją kocem. Obgryzę jej miękkie paznokcie. Jesteśmy tą historią, więc mamy wspólne dreszcze. Wyleczymy się z nich i z kłębka szwów na grzbiecie. Wyleczymy?
Marta Syrwid
- Myślałem, że będzie większy.
Clary spojrzała na Kielich, który trzymała w ręce. Był wielkości zwykłego kieliszka do wina, tylko dużo cięższy. Szumiała w nim moc, niczym krew płynąca w żyłach.
- Jest w sam raz – stwierdziła z urazą.
- Tak, ale spodziewałem się czegoś, no wiesz... - rzucił protekcjonalnie i nakreślił rękami kształt mniej więcej wielkości kota.
- To Kielich Anioła, a nie Muszla Klozetowa Anioła – odezwała się Isabelle.
Cassandra Clare