i kości. Chcę rano budzić się obok ciebie, chcę wieczorem jeść z tobą kolację. Chcę opowiadać ci o swoich codziennych, przyziemnych sprawach i słuchać o twoich. Chcę się z tobą śmiać i zasypiać, trzymając cię w ramionach. Bo jesteś nie tylko moją dawną miłością. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, tym, co we mnie najlepsze, i nie wyobrażam sobie, że mógłbym stracić cię ponownie. (...) Być może tego nie zrozumiesz, ale oddałem ci najlepszą cząstkę siebie, i gdy odeszłaś, nic już nie było takie samo. (...) Wiem, że się boisz, ja także się boję. Ale jeśli teraz z tego zrezygnujemy, jeśli będziemy udawać, że nic się między nami nie zdarzyło, możemy już nigdy nie mieć następnej okazji. (...) Jeszcze jesteśmy młodzi. Jeszcze możemy wszystko naprawić.
Nicholas Sparks
Deszcz zapędzał nas do kościoła -było to nasze schronienie, nasza siła, nasze jedyne suche miejsce. Tłoczyliśmy się w wielkich, wilgotnych skupiskach na mszach, błogosławieństwach, nowennach, usypiani monotonnym głosem kapłana, a para unosząca się z ubrań mieszała się ze słodką wonią kadzideł, kwiatów i świec.
Limerick zyskał reputację miasta szczególnej pobożności, my jednak wiedzieliśmy, że krył się za tym wyłącznie deszcz.
Frank McCourt
Teraz jednak kukurydza wypuściła wiechy, mija pełnia lata, czas otwiera swoje podwoje, gotów, by znowu w nie przyjąć drobne sprzeczki i błahostki. Dni tracą swoje ostre krawędzie, znika poczucie fatum, które brzęczało nam w żyłach jak rój drobnych nieustępliwych owadów.
Następuje powrót do stanu, w którym nikt nam nie obiecuje wielkich zmian, poza zmianą pór roku. Jakieś niedopracowanie, niedbałość, nawet sporadyczna nuda zwisają w przestworzu ziemi i nieba”.
- - -
{w:} „A po co pani to wiedzieć?”, s. 447.
Alice Munro
Żyjemy dalej, dając z siebie wszystko, co mamy. Żyjemy dalej, będąc wielkodusznymi. Żyjemy dalej, będąc prawdziwymi. Żyjemy dalej, pocieszając tych, którzy nie potrafią żyć dalej. Żyjemy dalej, pozwalając, aby nieznośne dni po prostu minęły, i dopuszczając, aby w innych dniach pojawiło się miejsce na przyjemność. Żyjemy dalej, znajdując ujście dla miłości i ujście dla gniewu.
Cheryl Strayed
Nicholas Sparks
Deszcz zapędzał nas do kościoła -było to nasze schronienie, nasza siła, nasze jedyne suche miejsce. Tłoczyliśmy się w wielkich, wilgotnych skupiskach na mszach, błogosławieństwach, nowennach, usypiani monotonnym głosem kapłana, a para unosząca się z ubrań mieszała się ze słodką wonią kadzideł, kwiatów i świec.
Limerick zyskał reputację miasta szczególnej pobożności, my jednak wiedzieliśmy, że krył się za tym wyłącznie deszcz.
Frank McCourt
Teraz jednak kukurydza wypuściła wiechy, mija pełnia lata, czas otwiera swoje podwoje, gotów, by znowu w nie przyjąć drobne sprzeczki i błahostki. Dni tracą swoje ostre krawędzie, znika poczucie fatum, które brzęczało nam w żyłach jak rój drobnych nieustępliwych owadów.
Następuje powrót do stanu, w którym nikt nam nie obiecuje wielkich zmian, poza zmianą pór roku. Jakieś niedopracowanie, niedbałość, nawet sporadyczna nuda zwisają w przestworzu ziemi i nieba”.
- - -
{w:} „A po co pani to wiedzieć?”, s. 447.
Alice Munro
Żyjemy dalej, dając z siebie wszystko, co mamy. Żyjemy dalej, będąc wielkodusznymi. Żyjemy dalej, będąc prawdziwymi. Żyjemy dalej, pocieszając tych, którzy nie potrafią żyć dalej. Żyjemy dalej, pozwalając, aby nieznośne dni po prostu minęły, i dopuszczając, aby w innych dniach pojawiło się miejsce na przyjemność. Żyjemy dalej, znajdując ujście dla miłości i ujście dla gniewu.
Cheryl Strayed