Zasada "cel uświęca środki" jest uważana w etyce indywidualistycznej za zaprzeczenie wszelkiej moralności.
W etyce kolektywistycznej staje się ona z konieczności zasada naczelną. Nie istnieje dosłownie nic, czego nie wolno uczynić konsekwentnemu kolektywiście, jeśli służy to "dobru ogółu", ponieważ owo "dobro ogółu" stanowi dla niego jedyne kryterium tego, co powinno się czynić.
Friedrich August von Hayek
Następną rzeczą, jaką zapamiętałam, był Reyes, uśmiechający się do mnie z góry, światło wypełniające apartament i jego pełne usta układające się w dwa słowa, o których każda dziewczyna marzy, by je usłyszeć.
-Chcesz kawy?-zapytał.
I spadłam.
Mocno.
Darynda Jones
Czasami natura ludzka może okazać swą wielkość w chwili próby, ale ogólnie biorąc, w pokoju chorego człowiek najczęściej okazuje swą słabość, a nie siłę. Słyszy się raczej o egoizmie i braku cierpliwości, a nie o wielkoduszności i męstwie. Tak niewiele jest na świecie prawdziwej przyjaźni i na nieszczęście tylu ludzi zapomina, co to znaczy myśleć poważnie, a przypomina sobie, kiedy jest już niemal za późno.
Jane Austen
[...]Wziął na ręce wciąż nieprzytomną Yennefer. Zdziwił się, jak jest drobna i lekka. Przysiągłby, że ktoś pomaga mu ją dźwigać. Przysiągłby, że czuje obok swego ramienia bark Cahira. Kątem oka złowił mignięcie płowego warkocza Milvy. Gdy składał czarodziejkę w łodzi, przysiągłby, że widział podtrzymujące burtę dłonie Angouleme.
Krasnoludy uniosły wiedźmina, pomogła im Triss, podtrzymując mu głowę. Yarpen Zigrin aż zamrugał oczami, przez sekundę widział bowiem obu braci Dahlbergów. Zoltan Chivay przysiągłby, że w złożeniu wiedźmina w łodzi pomagał mu Caleb Stratton. Triss Merigold głowę by dała, że czuje perfumy Lytty Neyd, nazywanej Koral. A przez moment widziała wśród oparu jasne, żółtozielone oczy Coëna z Kaer Morhen.
Takie to figle płatała zmysłom ta mgła, gęsta mgła znad jeziora Eskalott.
Andrzej Sapkowski
Friedrich August von Hayek
Następną rzeczą, jaką zapamiętałam, był Reyes, uśmiechający się do mnie z góry, światło wypełniające apartament i jego pełne usta układające się w dwa słowa, o których każda dziewczyna marzy, by je usłyszeć.
-Chcesz kawy?-zapytał.
I spadłam.
Mocno.
Darynda Jones
Czasami natura ludzka może okazać swą wielkość w chwili próby, ale ogólnie biorąc, w pokoju chorego człowiek najczęściej okazuje swą słabość, a nie siłę. Słyszy się raczej o egoizmie i braku cierpliwości, a nie o wielkoduszności i męstwie. Tak niewiele jest na świecie prawdziwej przyjaźni i na nieszczęście tylu ludzi zapomina, co to znaczy myśleć poważnie, a przypomina sobie, kiedy jest już niemal za późno.
Jane Austen
[...]Wziął na ręce wciąż nieprzytomną Yennefer. Zdziwił się, jak jest drobna i lekka. Przysiągłby, że ktoś pomaga mu ją dźwigać. Przysiągłby, że czuje obok swego ramienia bark Cahira. Kątem oka złowił mignięcie płowego warkocza Milvy. Gdy składał czarodziejkę w łodzi, przysiągłby, że widział podtrzymujące burtę dłonie Angouleme.
Krasnoludy uniosły wiedźmina, pomogła im Triss, podtrzymując mu głowę. Yarpen Zigrin aż zamrugał oczami, przez sekundę widział bowiem obu braci Dahlbergów. Zoltan Chivay przysiągłby, że w złożeniu wiedźmina w łodzi pomagał mu Caleb Stratton. Triss Merigold głowę by dała, że czuje perfumy Lytty Neyd, nazywanej Koral. A przez moment widziała wśród oparu jasne, żółtozielone oczy Coëna z Kaer Morhen.
Takie to figle płatała zmysłom ta mgła, gęsta mgła znad jeziora Eskalott.
Andrzej Sapkowski