Wychodząc z przebieralni ściągnął zakrwawioną koszulkę i wrzucił do śmieci. Wzrok Heleny ustabilizował
się znowu na tyle, że mogła zobaczyć jego znikające plecy. Gdy reszty mgiełki się rozwiały, doszła do wniosku, że jeśli Lucas jest gejem, to ona chyba zmieni płeć. Był tego wart.
Josephine Angelini
Doszedłem do wniosku, że idea trwania jest nieprawdziwa. Wymyślono ją jako filozoficzne antidotum na fizyczną dezintegrację. ISTNIEJE TYLKO PRZESTRZEŃ. Konkretny przedmiot ma tylko trzy wymiary. Czas, ten przestarzały dodatek, wyrzuciłbym bez wahania. Wymaga to nowego podejścia. Trzeba wyeliminować pamięć. Chodzi mi o egzystencje w przestrzeni - o kartkę, na której piszę, tu i teraz. Stary dowód deterministyczny: ,,To, czy zostanę jutro pasowany na rycerza, jest prawdziwe lub fałszywe TERAZ. Dlatego, to czy jutro zostanę pasowany na rycerza, czy też niem zostanie postanowione z wyprzedzeniem". Widzi Pan, do jakiego zamieszania doprowadza pojęcie czasu.
Dochodzę do wniosku, że tworzenie jest działaniem bezosobowym (jak wyrastanie kwiatów), zgodnie z teorią wspomnianego przez Pana Lao-tse. Oto wielkie marzenie artysty - umieścić siebie w przestrzeni. WYRZUCIĆ PAMIĘĆ. Czerpać z pierwotnego źródła istnienia - nie z pisania. Nie przywiązuję wielkiej wagi do aktu pisania, uważam, że to kawał mięsa odcięty od człowieka. Liczy się to, kim ,,jest" ów człowiek. Od tego zależy wartość literatury. - L. Durrell
Lawrence Durrell
Josephine Angelini
Doszedłem do wniosku, że idea trwania jest nieprawdziwa. Wymyślono ją jako filozoficzne antidotum na fizyczną dezintegrację. ISTNIEJE TYLKO PRZESTRZEŃ. Konkretny przedmiot ma tylko trzy wymiary. Czas, ten przestarzały dodatek, wyrzuciłbym bez wahania. Wymaga to nowego podejścia. Trzeba wyeliminować pamięć. Chodzi mi o egzystencje w przestrzeni - o kartkę, na której piszę, tu i teraz. Stary dowód deterministyczny: ,,To, czy zostanę jutro pasowany na rycerza, jest prawdziwe lub fałszywe TERAZ. Dlatego, to czy jutro zostanę pasowany na rycerza, czy też niem zostanie postanowione z wyprzedzeniem". Widzi Pan, do jakiego zamieszania doprowadza pojęcie czasu.
Dochodzę do wniosku, że tworzenie jest działaniem bezosobowym (jak wyrastanie kwiatów), zgodnie z teorią wspomnianego przez Pana Lao-tse. Oto wielkie marzenie artysty - umieścić siebie w przestrzeni. WYRZUCIĆ PAMIĘĆ. Czerpać z pierwotnego źródła istnienia - nie z pisania. Nie przywiązuję wielkiej wagi do aktu pisania, uważam, że to kawał mięsa odcięty od człowieka. Liczy się to, kim ,,jest" ów człowiek. Od tego zależy wartość literatury. - L. Durrell
Lawrence Durrell