jest początek. Nie wiadomo też czy istnieje koniec. Najczęściej umawiamy się, że istnieje, żeby nie stwarzać dodatkowych kłopotów, ale i tak potem okazuje się, że nie był to ten moment, który wytypowaliśmy.
Piotr Jasek
Siedziałam w samochodzie i czekałam - nadal byłam w zbyt wielkim szoku, by płakać, ale zdołałam zauważyć, jakby w przebłysku świadomości, że słońce nadal świeci, a wiatr wieje. To był piękny dzień. Zielone liście drzew rosnących na Barton Street odcinał się od niebieskiego, bardzo niebieskiego tła nieba.
Po raz ostatni Ian i ja wyruszaliśmy w przeciwnych kierunkach.
Deborah Curtis
Czuł ją ciągle przy sobie; aż po czubki włosów wypełniony był owym dziwnym, cięższym od ołowiu, boleśniejszym od męki umierania, słodszym od najpiękniejszych wierszy uczuciem, jakie daje noc z kimś, na kogo czekało się przez tysiąc chwil, kogo pragnęło się przez wiele bezsennych nocy, kogo widziało się w każdej na ulicy spotkanej twarzy, kogo oczekiwało się przy każdym pukaniu do własnych drzwi; przez kogo nienawidziło się nieba, ziemi i ludzi; i przez kogo kochało się wszystko.
Marek Hłasko
Piotr Jasek
Siedziałam w samochodzie i czekałam - nadal byłam w zbyt wielkim szoku, by płakać, ale zdołałam zauważyć, jakby w przebłysku świadomości, że słońce nadal świeci, a wiatr wieje. To był piękny dzień. Zielone liście drzew rosnących na Barton Street odcinał się od niebieskiego, bardzo niebieskiego tła nieba.
Po raz ostatni Ian i ja wyruszaliśmy w przeciwnych kierunkach.
Deborah Curtis
Czuł ją ciągle przy sobie; aż po czubki włosów wypełniony był owym dziwnym, cięższym od ołowiu, boleśniejszym od męki umierania, słodszym od najpiękniejszych wierszy uczuciem, jakie daje noc z kimś, na kogo czekało się przez tysiąc chwil, kogo pragnęło się przez wiele bezsennych nocy, kogo widziało się w każdej na ulicy spotkanej twarzy, kogo oczekiwało się przy każdym pukaniu do własnych drzwi; przez kogo nienawidziło się nieba, ziemi i ludzi; i przez kogo kochało się wszystko.
Marek Hłasko