tak nic by to nie dało, bo nie sposób minąć dwudziestu przecznic i całego zoo szybciej, niż się spada z trzynastu kondygnacji (...). Lilly miała przed sobą krótszą podróż, więc musiała pierwsza znaleźć się na mecie, żeby nie wiem co; Frank był bezsilny.
John Irving
Była sobie raz wróżka, która stworzyła łąki i drzewa specjalnie dla zakochanych. Stąd owe wieczne wagary zakochanych, które wciąż się powtarzają, i które będą trwały, dopóki będą istnieć zielone krzewy i uczniacy. Stąd wiosna cieszy się takim wzięciem u myślicieli. Patrycjusz czy chudopachołek, książę czy gryzipiórek, dworzanin czy łyk miejski – jak dawniej mówiono – każdy jest lennikiem tej wróżki. Ludzie śmieją się, szukają się wzajemnie, w powietrzu drży jakieś promienne uniesienie. Jakże wszystko przemienia się, gdy człowiek jest zakochany! Dependenci od rejenta stają się bogami! Nagłe okrzyki, gonitwy na trawie, przelotne objęcie kibici, gwara miłosna, która jest melodią, uwielbienie, które tryska z każdego półsłówka, wiśnie podawane sobie z ust do ust, wszystko to rozbłyska i przechodzi w niebiańskie upojenie. Piękne dziewczęta rozrzutnie darzą swoimi względami. I każdy wierzy, że to trwać będzie wiecznie. Filozofowie, poeci i malarze patrzą na te uniesienia bezsilni, tak są nimi olśnieni.
Victor Hugo
John Irving
Była sobie raz wróżka, która stworzyła łąki i drzewa specjalnie dla zakochanych. Stąd owe wieczne wagary zakochanych, które wciąż się powtarzają, i które będą trwały, dopóki będą istnieć zielone krzewy i uczniacy. Stąd wiosna cieszy się takim wzięciem u myślicieli. Patrycjusz czy chudopachołek, książę czy gryzipiórek, dworzanin czy łyk miejski – jak dawniej mówiono – każdy jest lennikiem tej wróżki. Ludzie śmieją się, szukają się wzajemnie, w powietrzu drży jakieś promienne uniesienie. Jakże wszystko przemienia się, gdy człowiek jest zakochany! Dependenci od rejenta stają się bogami! Nagłe okrzyki, gonitwy na trawie, przelotne objęcie kibici, gwara miłosna, która jest melodią, uwielbienie, które tryska z każdego półsłówka, wiśnie podawane sobie z ust do ust, wszystko to rozbłyska i przechodzi w niebiańskie upojenie. Piękne dziewczęta rozrzutnie darzą swoimi względami. I każdy wierzy, że to trwać będzie wiecznie. Filozofowie, poeci i malarze patrzą na te uniesienia bezsilni, tak są nimi olśnieni.
Victor Hugo