którego to robisz, Lonerinie. Nie liczy się, czy miałeś rację, zabierając to życie; nie liczy się, czy był to wypadek, czy coś innego. Liczy się, że to zrobiłeś. I już nic nie jest takie, jak wcześniej. Śmierć wchodzi do twoich żył, zatruwa cię".
Licia Troisi
Komputery i sieci telekomunikacyjne sprawiły, że ziemia stała się miejscem, w którym odległość przestaje mieć znaczenie. (…) Nie ma już miast pojmowanych jako skupiska miejsc pracy i rojowiska ludzi żyjących w ścisku. Ekrany mogą przenieść biuro do każdego domu. W elektronicznym państwie nie ma granic – z żartu opowiedzianego w Aberdeen śmieją się mieszkańcy Japonii. Informacje i pieniądze stają się impulsami, niematerialnymi strumieniami okrążającymi ziemię, przepływającymi z prędkością myśli – z prędkością, przy której poprzedni bogowie zdają się stać w miejscu.
Steve Dillon
Przez całe lata opierała się o mocny mur miłości Rhetta, uważała ją za tak oczywistą jak miłość Melanii i schlebiała sobie, że siłę swoją czerpie z samej siebie. (...) pojęła, że milcząco w cieniu stał za nią Rhett, kochając ją, rozumiejąc, spiesząc zawsze z pomocą. Rhett z owej barbakoi, kiedy wyczytał niecierpliwość w jej oczach i poprosił do tańca. Rhett, który pomógł jej wyzwolić się z pęt żałoby, Rhett, który wyprowadził ją przez pożary i wybuchy w dniu zdobycia Atlanty, Rhett, który pożyczył jej pierwsze pieniądze, Rhett, który uspokajał ją, gdy budziła się w nocy, krzycząc z przerażenia przed koszmarem - ależ żaden mężczyzna nie zrobiłby tego, gdyby nie kochał kobiety do szaleństwa!
Margaret Mitchell
Życie innych ludzi - myślał, idąc wolnym krokiem w kierunku domu - oceniam według własnych doświadczeń. Nie byłem szczęśliwy, a więc mówię, że nie ma, nie istnieje szczęście. Nie byłem kochany, nie byłem nikomu drogi i potrzebny, a więc mówię, że nie ma miłości, że wszyscy żyją w pustce.
Nie potrafiłem przejąć się żadną prawdą, a więc mówię, że nie istnieje nic prócz kłamstwa. To ohydne! Lecz jednocześnie, czyż uwierzy w szczęście ten, kto żył, jadł, pracował, spotykał się dzień w dzień z innymi ludźmi, a nie był szczęśliwy? Czyż nie będzie drwił z miłości ten, kto wlókł się przez kilkadziesiąt lat swego życia, cierpiał, spotykał wielu ludzi - a był sam? Swoim życiem sądzi się życie innych, o ogólnym sensie życia decyduje przecież własne - nic więcej.
Marek Hłasko
Licia Troisi
Komputery i sieci telekomunikacyjne sprawiły, że ziemia stała się miejscem, w którym odległość przestaje mieć znaczenie. (…) Nie ma już miast pojmowanych jako skupiska miejsc pracy i rojowiska ludzi żyjących w ścisku. Ekrany mogą przenieść biuro do każdego domu. W elektronicznym państwie nie ma granic – z żartu opowiedzianego w Aberdeen śmieją się mieszkańcy Japonii. Informacje i pieniądze stają się impulsami, niematerialnymi strumieniami okrążającymi ziemię, przepływającymi z prędkością myśli – z prędkością, przy której poprzedni bogowie zdają się stać w miejscu.
Steve Dillon
Przez całe lata opierała się o mocny mur miłości Rhetta, uważała ją za tak oczywistą jak miłość Melanii i schlebiała sobie, że siłę swoją czerpie z samej siebie. (...) pojęła, że milcząco w cieniu stał za nią Rhett, kochając ją, rozumiejąc, spiesząc zawsze z pomocą. Rhett z owej barbakoi, kiedy wyczytał niecierpliwość w jej oczach i poprosił do tańca. Rhett, który pomógł jej wyzwolić się z pęt żałoby, Rhett, który wyprowadził ją przez pożary i wybuchy w dniu zdobycia Atlanty, Rhett, który pożyczył jej pierwsze pieniądze, Rhett, który uspokajał ją, gdy budziła się w nocy, krzycząc z przerażenia przed koszmarem - ależ żaden mężczyzna nie zrobiłby tego, gdyby nie kochał kobiety do szaleństwa!
Margaret Mitchell
Życie innych ludzi - myślał, idąc wolnym krokiem w kierunku domu - oceniam według własnych doświadczeń. Nie byłem szczęśliwy, a więc mówię, że nie ma, nie istnieje szczęście. Nie byłem kochany, nie byłem nikomu drogi i potrzebny, a więc mówię, że nie ma miłości, że wszyscy żyją w pustce.
Nie potrafiłem przejąć się żadną prawdą, a więc mówię, że nie istnieje nic prócz kłamstwa. To ohydne! Lecz jednocześnie, czyż uwierzy w szczęście ten, kto żył, jadł, pracował, spotykał się dzień w dzień z innymi ludźmi, a nie był szczęśliwy? Czyż nie będzie drwił z miłości ten, kto wlókł się przez kilkadziesiąt lat swego życia, cierpiał, spotykał wielu ludzi - a był sam? Swoim życiem sądzi się życie innych, o ogólnym sensie życia decyduje przecież własne - nic więcej.
Marek Hłasko