mówiłem tysiące razy, zdążyłem się przyzwyczaić. Nie zawracam sobie tym głowy. Drobna mżawka nie przeszkadza w spacerowaniu. Nie wkłada się wtedy kaloszy. Nawet nie otwiera się parasola. Zwyczajnie idzie się przed siebie, prawie nie czując, że mokną włosy.
R.J. Palacio
- Życzenie, Geralt! Prędzej! Czego pragniesz? Nieśmiertelności? Bogactwa? Sławy? Władzy? Potęgi? Zaszczytów? Prędzej, nie mamy czasu!
Milczał.
- Człowieczeństwa - powiedziała nagle, uśmiechając się paskudnie. - Odgadłam, prawda? Przecież tego pragniesz, o tym marzysz! O wyzwoleniu, o swobodzie bycia tym, kim zechcesz, nie tym, czym być musisz. Dżinn spełni to życzenie, Geralt. Wypowiedz je.
Milczał.
Stała nad nim migotliwym blasku czarodziejskiej kuli, w poświacie magii, wśród rozbłysków więżących dżinna promieni, z rozwianymi włosami włosami i oczami płonącymi fioletem, wyprostowana, smukła, czarna, straszna...
I piękna.
Pochyliła się gwałtownie, spojrzała mu w oczy, z bliska. Czuł zapach bzu i agrestu.
- Milczysz- syknęła. - Więc czego ty pragniesz. wiedźminie? Jakie jest twoje najskrytsze marzenie? Nie wiesz czy nie możesz się zdecydować?(...)
A on nagle znał prawdę. Wiedział. Wiedział, kim była niegdyś. O czym pamiętała, o czym nie mogła zapomnieć, z czym żyła. Kim była naprawdę, zanim stała się czarodziejką.
Bo patrzyły na niego zimne, przenikliwe, złe i mądre oczy garbuski.
Przeraził się. Nie, nie prawdy. Przeraził się, że odczyta jego myśli, że dowie się, co odgadł. Że nigdy mu tego nie wybaczy. Zgłuszył tę myśl w sobie, zabił ją, wyrzucił z pamięci na zawsze, bez śladu, czując przy tym ogromną ulgę. Czując, że...
(...)wiedźmin nagle zrozumiał, że wie, czego pragnie.
I wypowiedział życzenie.
Andrzej Sapkowski
R.J. Palacio
- Życzenie, Geralt! Prędzej! Czego pragniesz? Nieśmiertelności? Bogactwa? Sławy? Władzy? Potęgi? Zaszczytów? Prędzej, nie mamy czasu!
Milczał.
- Człowieczeństwa - powiedziała nagle, uśmiechając się paskudnie. - Odgadłam, prawda? Przecież tego pragniesz, o tym marzysz! O wyzwoleniu, o swobodzie bycia tym, kim zechcesz, nie tym, czym być musisz. Dżinn spełni to życzenie, Geralt. Wypowiedz je.
Milczał.
Stała nad nim migotliwym blasku czarodziejskiej kuli, w poświacie magii, wśród rozbłysków więżących dżinna promieni, z rozwianymi włosami włosami i oczami płonącymi fioletem, wyprostowana, smukła, czarna, straszna...
I piękna.
Pochyliła się gwałtownie, spojrzała mu w oczy, z bliska. Czuł zapach bzu i agrestu.
- Milczysz- syknęła. - Więc czego ty pragniesz. wiedźminie? Jakie jest twoje najskrytsze marzenie? Nie wiesz czy nie możesz się zdecydować?(...)
A on nagle znał prawdę. Wiedział. Wiedział, kim była niegdyś. O czym pamiętała, o czym nie mogła zapomnieć, z czym żyła. Kim była naprawdę, zanim stała się czarodziejką.
Bo patrzyły na niego zimne, przenikliwe, złe i mądre oczy garbuski.
Przeraził się. Nie, nie prawdy. Przeraził się, że odczyta jego myśli, że dowie się, co odgadł. Że nigdy mu tego nie wybaczy. Zgłuszył tę myśl w sobie, zabił ją, wyrzucił z pamięci na zawsze, bez śladu, czując przy tym ogromną ulgę. Czując, że...
(...)wiedźmin nagle zrozumiał, że wie, czego pragnie.
I wypowiedział życzenie.
Andrzej Sapkowski