nieustannie płynie, przemienia się, zmienia kształt, ale ty jesteś za bardzo rozkojarzona, żeby zdać sobie z tego sprawę. Odgłos wiatru jest jak śpiew, to powolny, to znów gwałtowny. Daleki grzmot. Metaliczne kroki owadów na ziemi. Odłamki czarnego kryształu toczące się w oddali. Naucz się słuchać.
Licia Troisi
Gdybym i ja był słodki, choć trochę, tak jak wszystkie dzieci na świecie są słodkie dla swoich matek, nawet te najbrzydsze i najbardziej wyrodne, nawet te trudne, agresywne, które się wyrzuca ze szkoły, nawet Bianka Szor, która nożem kuchennym pchnęła własnego dziadka, nawet ten powykręcany, chory na słoniowaciznę Jani, który na środku ulicy rozpina rozporek, wyciąga i pokazuje dziewczynom - gdybym tylko był dobry, gdybym tylko zachowywał się tak, jak mnie o to prosiła tysiąc razy, a ja, matoł, uparcie jej nie słuchałem - gdybym tylko wtedy, po kolacji sederowej nie stłukł tamtej błękitnej miseczki, którą odziedziczyła po swojej prababci - gdybym tylko co rano mył porządnie zęby, góra, dół, i dookoła, i w głębi, bez oszukiwania - gdybym tylko nie ukradł wtedy półfuntówki z jej portmonetki, a do tego nie kłamał i nie wypierał się bezczelnie kradzieży - gdybym tylko skończył z brzydkimi myślami i nigdy, nawet na chwilę, nie pozwalał swojej ręce wsunąć się pod spodnie od piżamy - gdybym tylko był taki jak wszyscy, wart tego, by mieć matkę...
Amos Oz
Licia Troisi
Gdybym i ja był słodki, choć trochę, tak jak wszystkie dzieci na świecie są słodkie dla swoich matek, nawet te najbrzydsze i najbardziej wyrodne, nawet te trudne, agresywne, które się wyrzuca ze szkoły, nawet Bianka Szor, która nożem kuchennym pchnęła własnego dziadka, nawet ten powykręcany, chory na słoniowaciznę Jani, który na środku ulicy rozpina rozporek, wyciąga i pokazuje dziewczynom - gdybym tylko był dobry, gdybym tylko zachowywał się tak, jak mnie o to prosiła tysiąc razy, a ja, matoł, uparcie jej nie słuchałem - gdybym tylko wtedy, po kolacji sederowej nie stłukł tamtej błękitnej miseczki, którą odziedziczyła po swojej prababci - gdybym tylko co rano mył porządnie zęby, góra, dół, i dookoła, i w głębi, bez oszukiwania - gdybym tylko nie ukradł wtedy półfuntówki z jej portmonetki, a do tego nie kłamał i nie wypierał się bezczelnie kradzieży - gdybym tylko skończył z brzydkimi myślami i nigdy, nawet na chwilę, nie pozwalał swojej ręce wsunąć się pod spodnie od piżamy - gdybym tylko był taki jak wszyscy, wart tego, by mieć matkę...
Amos Oz