przyczepić. Na przykład wybieranie się do krawcowej, albo raczej rozmyślanie nad suknią, jaką mogłabym u niej zamówić, i wyobrażanie sobie, jak już jest uszyta - to właśnie taki sznurek, który kiedy go zanurzyć w falę skarbów, wraca oklejony perłami.
Virginia Woolf
- Narysuj jeden dla mnie. - Słowa wychodzą z moich ust, zanim zdążyłem zmusić je do posłuszeństwa.
- Chcesz, żebym cię narysował? - Jest urażony albo rozczarowany.
Nie takiej reakcji ode mnie oczekiwał.
- Nie. Chcę, żebyś narysował ją. Dla mnie. Chyba ciut się udobruchał.
- Jak? - pyta.
- Jak to, jak? - Jestem wkurzony i słychać to w moim głosie, ale tak naprawdę jestem wkurzony na samego siebie. Właśnie wywaliłem flaki na podłogę pośrodku klasy, a on grzebie w nich butem dla zabawy.
- Jak ją widzisz? Jeśli chcesz, żebym ją dla ciebie narysował, powinienem narysować ją tak, jak ją widzisz. A nie tak jak, ja ją widzę.
- Narysowałeś setki jej portretów. Po prostu narysuj jeszcze jeden i mi go daj. - Wskazuję na teczkę.
- Co czujesz, kiedy na nią patrzysz?
- Pytasz, kurwa, poważnie? Zapomnij. - Jeśli zamierza rozmawiać ze mną o uczuciach, to od razu może pocałować mnie w dupę.
- Najwyraźniej masz jakiś powód.
- Tak, chcę walić konia przy jej portrecie. Co ci do tego? - Cały czas rysuję, więc nie muszę na niego patrzeć, ale rysunek wygląda coraz gorzej. Będę musiał zacząć od nowa, trudno.
- Szczęście, lęk, rozpacz, tęsknotę, złość, pragnienie, miłość, pożądanie?
-Tak.
- Tak, co?
- Wszystko - odpowiadam, bo to prawda, czy mi się podoba czy nie.
- Będzie gotowy za parę dni.
Katja Millay
Virginia Woolf
- Narysuj jeden dla mnie. - Słowa wychodzą z moich ust, zanim zdążyłem zmusić je do posłuszeństwa.
- Chcesz, żebym cię narysował? - Jest urażony albo rozczarowany.
Nie takiej reakcji ode mnie oczekiwał.
- Nie. Chcę, żebyś narysował ją. Dla mnie. Chyba ciut się udobruchał.
- Jak? - pyta.
- Jak to, jak? - Jestem wkurzony i słychać to w moim głosie, ale tak naprawdę jestem wkurzony na samego siebie. Właśnie wywaliłem flaki na podłogę pośrodku klasy, a on grzebie w nich butem dla zabawy.
- Jak ją widzisz? Jeśli chcesz, żebym ją dla ciebie narysował, powinienem narysować ją tak, jak ją widzisz. A nie tak jak, ja ją widzę.
- Narysowałeś setki jej portretów. Po prostu narysuj jeszcze jeden i mi go daj. - Wskazuję na teczkę.
- Co czujesz, kiedy na nią patrzysz?
- Pytasz, kurwa, poważnie? Zapomnij. - Jeśli zamierza rozmawiać ze mną o uczuciach, to od razu może pocałować mnie w dupę.
- Najwyraźniej masz jakiś powód.
- Tak, chcę walić konia przy jej portrecie. Co ci do tego? - Cały czas rysuję, więc nie muszę na niego patrzeć, ale rysunek wygląda coraz gorzej. Będę musiał zacząć od nowa, trudno.
- Szczęście, lęk, rozpacz, tęsknotę, złość, pragnienie, miłość, pożądanie?
-Tak.
- Tak, co?
- Wszystko - odpowiadam, bo to prawda, czy mi się podoba czy nie.
- Będzie gotowy za parę dni.
Katja Millay