Odnoszę wrażenie, że wiele małżeństw funkcjonuje na podobnej zasadzie. Człowiek przyzwyczaja się do siebie, do wspólnego rytmu dnia codziennego i nie myśli o sobie, o samorozwoju, tylko wegetuje w chorym związku. Zapomina, że może być coś więcej.
Michaela Dornberg
- Słyszysz jak cicho?- powiedział Smolipaluch, wyłączając magnetofon.
Cisza nocna wypełniła uszy Meggie jak wata. Żaden listek nie drgnął, słychać było tylko trzask płonących pochodni i granie świerszczy.
Smolipaluch z powrotem włączył muzykę.
- Umówiłem się na dzisiaj z wiatrem- powiedział.- Bo musisz wiedzieć, że jeśli wiatr wbije sobie do głowy, że będzie się bawił ogniem, to nawet ja nie potrafię go poskromić. Ale dał mi słowo honoru, że dzisiejszego wieczoru będzie się zachowywał spokojnie i nie popsuje nam zabawy.
To mówiąc, chwycił jedną z pochodni tkwiących między szczebelkami leżaka. Pociągnął łyk z butli ze światłem księżyca i wypluł białawą substancję do wielkiego wazonu. Następnie zanurzył w wiadrze trzymaną w ręku pochodnię, po czym wyciągnął ją i dotknął ociekającą głownią do jednej z jej płonących sióstr. Płomień buchnął tak gwałtownie, że Meggie aż się wzdrygnęła. Teraz Smolipaluch przytknął do ust drugą butlę, napełnił sobie płynem usta, aż mu się wydęły policzki, po czym głęboko wciągnął nosem powietrze, napiął ciało jak łuk i wypluł to, co miał w ustach, ponad płonącą pochodnię.
Cornelia Funke
Michaela Dornberg
- Słyszysz jak cicho?- powiedział Smolipaluch, wyłączając magnetofon.
Cisza nocna wypełniła uszy Meggie jak wata. Żaden listek nie drgnął, słychać było tylko trzask płonących pochodni i granie świerszczy.
Smolipaluch z powrotem włączył muzykę.
- Umówiłem się na dzisiaj z wiatrem- powiedział.- Bo musisz wiedzieć, że jeśli wiatr wbije sobie do głowy, że będzie się bawił ogniem, to nawet ja nie potrafię go poskromić. Ale dał mi słowo honoru, że dzisiejszego wieczoru będzie się zachowywał spokojnie i nie popsuje nam zabawy.
To mówiąc, chwycił jedną z pochodni tkwiących między szczebelkami leżaka. Pociągnął łyk z butli ze światłem księżyca i wypluł białawą substancję do wielkiego wazonu. Następnie zanurzył w wiadrze trzymaną w ręku pochodnię, po czym wyciągnął ją i dotknął ociekającą głownią do jednej z jej płonących sióstr. Płomień buchnął tak gwałtownie, że Meggie aż się wzdrygnęła. Teraz Smolipaluch przytknął do ust drugą butlę, napełnił sobie płynem usta, aż mu się wydęły policzki, po czym głęboko wciągnął nosem powietrze, napiął ciało jak łuk i wypluł to, co miał w ustach, ponad płonącą pochodnię.
Cornelia Funke