są liberałami – uważają, że w Berlinie każdy sam wybiera, kim chce być. Masowo odcinają się od świata, wtykając w uszy słuchawki swoich odtwarzaczy MP3, ale można przypuszczać , że zwyczajnie lubią muzykę. Patrzą w okna i ziemię, ale to świadczy też o myśleniu.
Marcin Kołodziejczyk
Wykrzyczane z gniewem "KATY ANN SWARTZ!" i męski śmiech były tym, co wyciągnęło mnie z satysfakcjonującego, głębokiego snu. [...] Mama stała w drzwiach mojej sypialni ubrana w szlafrok, z rozdziawioną buzią. [...]
- Co? - wymamrotałam. Moja twarda poduszka się poruszyła. Spojrzałam w dół i poczułam, jak moje policzki płoną. Daemon był ciągle w moim łóżku. I częściowo na nim leżałam. [...] O mój Boże nie...
- To nie to, na co wygląda.
- Nie? - Mama założyła ramiona na piersi. [...] Zaczęłam się podnosić, ale ramię Daemona zacieśniło się na tali [...] Miałam ochotę umrzeć na tysiąc sposobów. Odepchnęłam go. Nie dał się. Nieznacznie uchylił powieki.
- Mmm, z czym ty masz problem? - Popatrzyłam znacząco na przejście. Zmarszczył brwi, odwrócił głowę i zamarł. - O, wow, niezręczne. - Odchrząknął i puścił moją talię. - Dzień dobry, pani Swartz.
Jennifer L. Armentrout
W naszej religii zdania w sprawie tej jakże ważnej, rytualnej przecież kwestii są podzielone. Szyici tarmoszą swoje prącie z wigorem dokładnie dwanaście razy, by pozbyć się wszystkiego, co zostało w jego wnętrzu. Sunnici są bardziej wyluzowani i ograniczają się do sześciu strzepnięć. Zahid trochę się spieszył i wybrał trzecią możliwość - suficką. Pociągnął swojego członka jeden raz, za to z wielką pasją, mocząc sobie przy okazji piżamę. (s.18).
Tariq Ali
Miałem takiego młodszego kolegę w akademii, który uchodził za bardzo zdolnego i miał taki szeroki gest, pędzlami tak chlastał, tak fachowo wszystko robił, dużo się ruszał, mrużył oczy, oglądał swoje obrazy do góry nogami. To bardzo zresztą sympatyczny i i rzeczywiście zdolny człowiek. I on mi tak kiedyś w przypływie szczerości powiedział: wiesz, Henryk, ty jesteś fajnym kolegą, czy jakoś tam tak powiedział, ale ty nie jesteś rasowym malarzem. To, oczywiście, prawda, ja nie jestem rasowym, i zresztą nie chciałbym być rasowym malarzem, ja myślę, że niech mnie Bóg chroni przed tym, żeby być w czymkolwiek rasowym. Ja byłbym raczej po stronie kundli niż pudelków.
[Henryk Waniek] s.238-9.
Kazimierz Kutz
Marcin Kołodziejczyk
Wykrzyczane z gniewem "KATY ANN SWARTZ!" i męski śmiech były tym, co wyciągnęło mnie z satysfakcjonującego, głębokiego snu. [...] Mama stała w drzwiach mojej sypialni ubrana w szlafrok, z rozdziawioną buzią. [...]
- Co? - wymamrotałam. Moja twarda poduszka się poruszyła. Spojrzałam w dół i poczułam, jak moje policzki płoną. Daemon był ciągle w moim łóżku. I częściowo na nim leżałam. [...] O mój Boże nie...
- To nie to, na co wygląda.
- Nie? - Mama założyła ramiona na piersi. [...] Zaczęłam się podnosić, ale ramię Daemona zacieśniło się na tali [...] Miałam ochotę umrzeć na tysiąc sposobów. Odepchnęłam go. Nie dał się. Nieznacznie uchylił powieki.
- Mmm, z czym ty masz problem? - Popatrzyłam znacząco na przejście. Zmarszczył brwi, odwrócił głowę i zamarł. - O, wow, niezręczne. - Odchrząknął i puścił moją talię. - Dzień dobry, pani Swartz.
Jennifer L. Armentrout
W naszej religii zdania w sprawie tej jakże ważnej, rytualnej przecież kwestii są podzielone. Szyici tarmoszą swoje prącie z wigorem dokładnie dwanaście razy, by pozbyć się wszystkiego, co zostało w jego wnętrzu. Sunnici są bardziej wyluzowani i ograniczają się do sześciu strzepnięć. Zahid trochę się spieszył i wybrał trzecią możliwość - suficką. Pociągnął swojego członka jeden raz, za to z wielką pasją, mocząc sobie przy okazji piżamę. (s.18).
Tariq Ali
Miałem takiego młodszego kolegę w akademii, który uchodził za bardzo zdolnego i miał taki szeroki gest, pędzlami tak chlastał, tak fachowo wszystko robił, dużo się ruszał, mrużył oczy, oglądał swoje obrazy do góry nogami. To bardzo zresztą sympatyczny i i rzeczywiście zdolny człowiek. I on mi tak kiedyś w przypływie szczerości powiedział: wiesz, Henryk, ty jesteś fajnym kolegą, czy jakoś tam tak powiedział, ale ty nie jesteś rasowym malarzem. To, oczywiście, prawda, ja nie jestem rasowym, i zresztą nie chciałbym być rasowym malarzem, ja myślę, że niech mnie Bóg chroni przed tym, żeby być w czymkolwiek rasowym. Ja byłbym raczej po stronie kundli niż pudelków.
[Henryk Waniek] s.238-9.
Kazimierz Kutz