tak jakby głęboko spać. Tak głęboko, jak śpimy, kiedy budzi dzwoni bladym świtem, a my niczego nie pragniemy bardziej, jak tylko obrócić się na drugi bok i zasnąć na nowo. Zniknąć w ciemnościach. Jeśli tak to wygląda, to śmierć wydaje się przyjemna.
Lisa Hågensen
społeczna presja z wielu stron zaczyna się w chwili, kiedy wstaję z krzesła w pracowni, a gdy wyjdę na ulicę, mam nią już związane i ręce, i nogi. Prawie nie mogę się ruszyć. Cha, cha, cha! Ale taka jest prawda. Nie sądzę, żebyś to zrozumiał, ale powiem ci, że fundament mojego ja nie opiera się wcale na świętości ani na wysokiej moralności, tylko na tchórzliwości. Na tchórzliwości i niczym więcej. Myślisz, że nie chciałbym przeciąć wszelkich więzów i robić tego, czego pragnę, a nie to, czego chcą inni? – Owszem. – I sądzisz, że to zrobię? – Nie. – Ty jesteś wolny, ja nie. To takie proste. – Ależ skąd – zaprotestował Geir. – Możliwe, że tkwisz uwięziony w relacjach z ludźmi, co zresztą brzmi dość dziwnie, bo przecież w ogóle się z nikim nie spotykasz, cha, cha, cha! Ale wiem, o co ci chodzi. Masz rację. Usiłujesz brać pod uwagę wszystkich naraz, sam widziałem, jak się wijesz, kiedy byliśmy u was na kolacji.
Karl Ove Knausgård
Lisa Hågensen
społeczna presja z wielu stron zaczyna się w chwili, kiedy wstaję z krzesła w pracowni, a gdy wyjdę na ulicę, mam nią już związane i ręce, i nogi. Prawie nie mogę się ruszyć. Cha, cha, cha! Ale taka jest prawda. Nie sądzę, żebyś to zrozumiał, ale powiem ci, że fundament mojego ja nie opiera się wcale na świętości ani na wysokiej moralności, tylko na tchórzliwości. Na tchórzliwości i niczym więcej. Myślisz, że nie chciałbym przeciąć wszelkich więzów i robić tego, czego pragnę, a nie to, czego chcą inni? – Owszem. – I sądzisz, że to zrobię? – Nie. – Ty jesteś wolny, ja nie. To takie proste. – Ależ skąd – zaprotestował Geir. – Możliwe, że tkwisz uwięziony w relacjach z ludźmi, co zresztą brzmi dość dziwnie, bo przecież w ogóle się z nikim nie spotykasz, cha, cha, cha! Ale wiem, o co ci chodzi. Masz rację. Usiłujesz brać pod uwagę wszystkich naraz, sam widziałem, jak się wijesz, kiedy byliśmy u was na kolacji.
Karl Ove Knausgård