stąd. Bo zawsze byłaś, jesteś i będziesz należała do mnie, a ja do ciebie, Anno. Bo pomimo, że zgubiłem się gdzieś po drodze, odnalazłem swoją najjaśniejszą gwiazdę. Ty nią jesteś. Nic tego nie zmieni... i nikt - dokończył i cicho zamknął drzwi.
Agnieszka Lingas-Łoniewska
W ciągu czterystu lat, jakie upłynęły od pojawienia się ostatniego trawionego niepokojem ducha, ostatniego człowieka, który wiedział, co znaczy ekstaza, postępował ciągły upadek człowieka w sztuce, myśli i działaniu. Świat robi bokami, nie jest nawet w stanie sucho pierdnąc.
Któż z oczyma rozpalonymi desperacją i głodem może zwracac najmniejszą uwagę na istniejące rządy, prawa, kody, zasady, ideały, idee, totemy i tabu? Gdyby ktoś potrafił odczytac zagadkę tego, co dziś określamy jako ,,szparę" lub ,,dziurę", gdyby ktoś miał chocby najdrobniejsze poczucie tajemnicy dotyczącej zjawisk nazywanych ,,obscenicznymi", ten świat by się rozpękł.
To właśnie przez obsceniczny horror, suchy, wypierdolony aspekt rzeczy, ta szalona cywilizacja wygląda jak krater wulkanu. To właśnie tę wielką rozdartą zatokę nicości mają między udami twórcy i matki naszej rasy. Kiedy pojawia się duch przepełniony głodem i desperacją, wywołując kwiki świnek morskich, to dzieje się tak dlatego, że wie, gdzie wsadzic rozpalony bolec swego seksu, gdyż rozumie, że pod twardą skorupą obojętności kryje się ohydna szrama, nigdy nie gojąca się rana.
I wsadza swój przepełniony energią instrument prosto między uda, i uderza poniżej pasa, przypiekając same trzewia. Na nic założenie gumowych rękawiczek; wszystko co można ując na chłodno, przy pomocy intelektu, należy do skorupy, a człowiek zdecydowany tworzyc zawsze zanurza się głębiej, w tę otwartą ranę, w ropiejący obsceniczny horror.
Podłącza swoje dynamo do najczulszych miejsc; nawet jeśli tryśnie tylko krew i ropa, to już coś. Suchy, wypierdolony krater jest po prostu obsceniczny. Jeszcze bardziej obsceniczna jest inercja. A paraliż jest większym bluźnierstwem niż najbardziej wulgarne przekleństwo. Jeśli zostanie jedynie ziejąca rana, to musi coś z siebie wyrzucic, chocby były to tylko żaby, nietoperze i karły.
Henry Miller
Agnieszka Lingas-Łoniewska
W ciągu czterystu lat, jakie upłynęły od pojawienia się ostatniego trawionego niepokojem ducha, ostatniego człowieka, który wiedział, co znaczy ekstaza, postępował ciągły upadek człowieka w sztuce, myśli i działaniu. Świat robi bokami, nie jest nawet w stanie sucho pierdnąc.
Któż z oczyma rozpalonymi desperacją i głodem może zwracac najmniejszą uwagę na istniejące rządy, prawa, kody, zasady, ideały, idee, totemy i tabu? Gdyby ktoś potrafił odczytac zagadkę tego, co dziś określamy jako ,,szparę" lub ,,dziurę", gdyby ktoś miał chocby najdrobniejsze poczucie tajemnicy dotyczącej zjawisk nazywanych ,,obscenicznymi", ten świat by się rozpękł.
To właśnie przez obsceniczny horror, suchy, wypierdolony aspekt rzeczy, ta szalona cywilizacja wygląda jak krater wulkanu. To właśnie tę wielką rozdartą zatokę nicości mają między udami twórcy i matki naszej rasy. Kiedy pojawia się duch przepełniony głodem i desperacją, wywołując kwiki świnek morskich, to dzieje się tak dlatego, że wie, gdzie wsadzic rozpalony bolec swego seksu, gdyż rozumie, że pod twardą skorupą obojętności kryje się ohydna szrama, nigdy nie gojąca się rana.
I wsadza swój przepełniony energią instrument prosto między uda, i uderza poniżej pasa, przypiekając same trzewia. Na nic założenie gumowych rękawiczek; wszystko co można ując na chłodno, przy pomocy intelektu, należy do skorupy, a człowiek zdecydowany tworzyc zawsze zanurza się głębiej, w tę otwartą ranę, w ropiejący obsceniczny horror.
Podłącza swoje dynamo do najczulszych miejsc; nawet jeśli tryśnie tylko krew i ropa, to już coś. Suchy, wypierdolony krater jest po prostu obsceniczny. Jeszcze bardziej obsceniczna jest inercja. A paraliż jest większym bluźnierstwem niż najbardziej wulgarne przekleństwo. Jeśli zostanie jedynie ziejąca rana, to musi coś z siebie wyrzucic, chocby były to tylko żaby, nietoperze i karły.
Henry Miller