sobie wyobrazić siedmiolatek, lecz potwory o ludzkich obliczach, w eleganckich mundurach, maszerujące równym krokiem i tak boleśnie banalne, że człowiek rozpoznawał w nich monstra dopiero, kiedy było już za późno.
Ransom Riggs
Panno Murakami, czy wszyscy nie dorastaliśmy w przekonaniu o istnieniu potwora, który zjada nieposłuszne dzieci? Na szczęście oczywiście taki potwór nie istnieje, ale za sprawą strachu przed nim nauczyliśmy się porządnie zachowywać.
Proszę zwrócić uwagę, czego uczą w zachodnich kościołach. Kto nie wierzy w Boga i nie czyni tak, jak zapisano w Biblii, przez całą wieczność będzie się smażył w ogniu piekielnym. Myśli pani, że ludzie z zachodu naprawdę w to wierzą? Bardzo by mnie to zaskoczyło. Nie mogą być przecież aż tak głupi! Widzi pani, takie groźby to kłamstwo konieczne. Pomaga ludziom być dobrymi, jeśli sami z siebie tego nie potrafią. Właściwie to zupełnie zrozumiałe, że nie można nikogo zabić ani okraść. Ale niektórym jest łatwiej trzymać się tego, jeśli boją się kary. Musi być jednak też oczywiście obietnica nagrody - za dobre czyny. Jest nią wieczne szczęście w niebie. (...)
Także my chodzimy do shintoistycznych świątyń, składamy ofiary i o coś prosimy. Ale czy naprawdę wierzymy, że dzięki temu dostaniemy szczęście i zdrowie, o które błagamy? Nie, po prostu sami siebie chcemy przechytrzyć, żeby osiągnąć wewnętrzny spokój.
Aly Cha
Ransom Riggs
Panno Murakami, czy wszyscy nie dorastaliśmy w przekonaniu o istnieniu potwora, który zjada nieposłuszne dzieci? Na szczęście oczywiście taki potwór nie istnieje, ale za sprawą strachu przed nim nauczyliśmy się porządnie zachowywać.
Proszę zwrócić uwagę, czego uczą w zachodnich kościołach. Kto nie wierzy w Boga i nie czyni tak, jak zapisano w Biblii, przez całą wieczność będzie się smażył w ogniu piekielnym. Myśli pani, że ludzie z zachodu naprawdę w to wierzą? Bardzo by mnie to zaskoczyło. Nie mogą być przecież aż tak głupi! Widzi pani, takie groźby to kłamstwo konieczne. Pomaga ludziom być dobrymi, jeśli sami z siebie tego nie potrafią. Właściwie to zupełnie zrozumiałe, że nie można nikogo zabić ani okraść. Ale niektórym jest łatwiej trzymać się tego, jeśli boją się kary. Musi być jednak też oczywiście obietnica nagrody - za dobre czyny. Jest nią wieczne szczęście w niebie. (...)
Także my chodzimy do shintoistycznych świątyń, składamy ofiary i o coś prosimy. Ale czy naprawdę wierzymy, że dzięki temu dostaniemy szczęście i zdrowie, o które błagamy? Nie, po prostu sami siebie chcemy przechytrzyć, żeby osiągnąć wewnętrzny spokój.
Aly Cha