Namówienie pięciu chłopa do symultanicznego dotknięcia mnie oraz korzenia drzewa przypominało jakąś szaloną
homoerotyczną grę w Twistera i z trudem powstrzymywałem śmiech, szczególnie że ich miny dość jednoznacznie mówiły, iż wszyscy zadają sobie to samo pytanie: "czy on jest gejem?".
Kevin Hearne
- Ja obstaję przy swojej wersji, Ezekielu: zostałem oszukany. Nie pierwszy raz zresztą, ale tym razem w wyjątkowo paskudnym stylu. Naprawdę, myślał by kto, że zrobiłem wszystko, by udobruchać swego Ojca. Ale nie, rozumiesz? Jemu nadal było mało. Cholerne, zadawnione urazy…
Zamrugałem, nie nadążając za tokiem myśli. Mój rozmówce przewrócił ostentacyjnie oczami, zrobił rękoma gest, jakby tłumaczył coś od początku pięciolatkowi.
- Popatrz: załóżmy, że masz ojca i kilku braci. Okej, dasz radę sobie to wyobrazić? No, zuch chłopak. I pewnego dnia twój stary po pijaku przynosi do domu małpę. No dobra, mówisz: małpa to małpa, niech będzie. Czego się dla ojca nie robi, co nie?
Nieśmiało przytaknąłem.
- No…
- Ale staremu tego mało. On tej małpie zaczyna budować wielkie terrarium, bo mówi, że teraz ta małpa jest dla niego najważniejsza. Zaczyna z nią rozmawiać, uczyć ją sztuczek, szyć jej ubranka… A ty i twoi bracia w odstawkę, rozumiesz? Bo teraz liczy się tylko ta pierdolona małpa. Ale to jeszcze nie jest najlepsze, poczekaj! Bo pewnego dnia ojciec każe wam się zebrać w salonie i…
- …I oddać tej małpie pokłon. – sapnąłem.
- Do-kład-nie-tak. – Mężczyzna rozciągnął się złym uśmiechem. – Małpa jest teraz równa wam, mówi Ojciec. Kocham ją ponad wszystko inne! A ty patrzysz, jak twoi braciszkowie posłusznie, po kolei podchodzą, klękają i całują tę małpę w dupę. Małpa, rozumiesz, nawet nie ma pojęcia, co się dzieje, bo właśnie obiera banana…I w końcu przychodzi twoja kolej. Patrzysz na tę śmierdzącą małpę, rozumiesz, i czujesz, jak coś w tobie pęka. Mówisz: Ojciec, ale zaraz, chwila, to przecież tylko małpa. A my jesteśmy twoimi dziećmi! Mieszkamy przecież razem, gotujemy ci zupę, prasujemy koszule! Logiczne, nie? A ten niewdzięcznik, wyobraź sobie, dostaje szału. Wygania cię z mieszkania i zrzuca ze schodów. Wysyła jeszcze za tobą twojego młodszego brata-koksiarza, który na kopach wynosi cię z bloku i mówi, że od dziś masz mieszkać w piwnicy.
Michał Gołkowski
Kevin Hearne
- Ja obstaję przy swojej wersji, Ezekielu: zostałem oszukany. Nie pierwszy raz zresztą, ale tym razem w wyjątkowo paskudnym stylu. Naprawdę, myślał by kto, że zrobiłem wszystko, by udobruchać swego Ojca. Ale nie, rozumiesz? Jemu nadal było mało. Cholerne, zadawnione urazy…
Zamrugałem, nie nadążając za tokiem myśli. Mój rozmówce przewrócił ostentacyjnie oczami, zrobił rękoma gest, jakby tłumaczył coś od początku pięciolatkowi.
- Popatrz: załóżmy, że masz ojca i kilku braci. Okej, dasz radę sobie to wyobrazić? No, zuch chłopak. I pewnego dnia twój stary po pijaku przynosi do domu małpę. No dobra, mówisz: małpa to małpa, niech będzie. Czego się dla ojca nie robi, co nie?
Nieśmiało przytaknąłem.
- No…
- Ale staremu tego mało. On tej małpie zaczyna budować wielkie terrarium, bo mówi, że teraz ta małpa jest dla niego najważniejsza. Zaczyna z nią rozmawiać, uczyć ją sztuczek, szyć jej ubranka… A ty i twoi bracia w odstawkę, rozumiesz? Bo teraz liczy się tylko ta pierdolona małpa. Ale to jeszcze nie jest najlepsze, poczekaj! Bo pewnego dnia ojciec każe wam się zebrać w salonie i…
- …I oddać tej małpie pokłon. – sapnąłem.
- Do-kład-nie-tak. – Mężczyzna rozciągnął się złym uśmiechem. – Małpa jest teraz równa wam, mówi Ojciec. Kocham ją ponad wszystko inne! A ty patrzysz, jak twoi braciszkowie posłusznie, po kolei podchodzą, klękają i całują tę małpę w dupę. Małpa, rozumiesz, nawet nie ma pojęcia, co się dzieje, bo właśnie obiera banana…I w końcu przychodzi twoja kolej. Patrzysz na tę śmierdzącą małpę, rozumiesz, i czujesz, jak coś w tobie pęka. Mówisz: Ojciec, ale zaraz, chwila, to przecież tylko małpa. A my jesteśmy twoimi dziećmi! Mieszkamy przecież razem, gotujemy ci zupę, prasujemy koszule! Logiczne, nie? A ten niewdzięcznik, wyobraź sobie, dostaje szału. Wygania cię z mieszkania i zrzuca ze schodów. Wysyła jeszcze za tobą twojego młodszego brata-koksiarza, który na kopach wynosi cię z bloku i mówi, że od dziś masz mieszkać w piwnicy.
Michał Gołkowski