nigdy nie przyjdzie i na zawsze zostanę w dławiącej oddech ciemności nocy. (…) Boję się wszystkiego, co przyniesie mi nowy dzień, boję się nieznanego zagrożenia, boję się wszystkiego tego, co może stać się tak niespodziewanie. Ale przede wszystkim boję się, że znowu zasnę.
Michał Gołkowski
- Wiecznie ma taką minę, nie?
- UO! Podobny!
- Zawsze taki był. Ko krzywo patrzył, a jak się stresował, wychodziło jeszcze gorzej. (...) Ogólnie to bardzo zamknięty w sobie i naprawdę nieśmiały chłopak. (...)
Ale wydaje mi się, że się zmienił. Od kiedy Ko cię poznał... jest inny. A jak z tobą, Miyako?
Kana Watanabe
Nocą zbudził mnie pocałunek. W ciemności ktoś porwał mnie z łóżeczka, wyniósł przez okno i po drabinie w dół, w otwarte pole. Kobieta, biegnąc między bruzdami, przyciskała mnie mocno do piersi, oddech miała głęboki. Nad głową tańczyły mi gwiazdy. Musiała mnie kochać, bo czułem się bezpiecznie w jej ramionach i blisko jej mocno bijącego serca. Szlochała, a jej obfite łzy padały na moje policzki. - opowiadanie Sergiusza Piaseckiego o porwaniu go przez matkę.
Ryszard Demel
Profil jej brązowych pleców, z myszką wielkości muszki pod lewą łopatką i długim rowkiem kręgosłupa rekompensującym wszelkie błędy ewolucji zwierząt, odwodził mnie boleśnie od powziętej uprzednio decyzji, żeby poprzedzić swoje oświadczyny specjalnym, niezmiernie ważnym wyznaniem. W spodniej części brązowych ud i na silnych brązowych łydkach nadal lśniło kilka akwamaryn wody, a do różowobrązowych kostek przylepiło się kilka ziaren mokrego żwiru. Jeżeli tak często opisywałem w swoich amerykańskich powieściach ("Królestwo nad morzem", "Ardis") nieodpartą magię pleców dziewczęcych, to głównie dlatego, że niegdyś kochałem się w Iris. Jej zwarte małe pośladki, najbardziej dręczący, najpełniejszy, najcudniejszy kwiat jej panieńskiego piękna, zapowiadały nierozpakowane jeszcze niespodzianki spod choinki.
Vladimir Nabokov
Michał Gołkowski
- Wiecznie ma taką minę, nie?
- UO! Podobny!
- Zawsze taki był. Ko krzywo patrzył, a jak się stresował, wychodziło jeszcze gorzej. (...) Ogólnie to bardzo zamknięty w sobie i naprawdę nieśmiały chłopak. (...)
Ale wydaje mi się, że się zmienił. Od kiedy Ko cię poznał... jest inny. A jak z tobą, Miyako?
Kana Watanabe
Nocą zbudził mnie pocałunek. W ciemności ktoś porwał mnie z łóżeczka, wyniósł przez okno i po drabinie w dół, w otwarte pole. Kobieta, biegnąc między bruzdami, przyciskała mnie mocno do piersi, oddech miała głęboki. Nad głową tańczyły mi gwiazdy. Musiała mnie kochać, bo czułem się bezpiecznie w jej ramionach i blisko jej mocno bijącego serca. Szlochała, a jej obfite łzy padały na moje policzki. - opowiadanie Sergiusza Piaseckiego o porwaniu go przez matkę.
Ryszard Demel
Profil jej brązowych pleców, z myszką wielkości muszki pod lewą łopatką i długim rowkiem kręgosłupa rekompensującym wszelkie błędy ewolucji zwierząt, odwodził mnie boleśnie od powziętej uprzednio decyzji, żeby poprzedzić swoje oświadczyny specjalnym, niezmiernie ważnym wyznaniem. W spodniej części brązowych ud i na silnych brązowych łydkach nadal lśniło kilka akwamaryn wody, a do różowobrązowych kostek przylepiło się kilka ziaren mokrego żwiru. Jeżeli tak często opisywałem w swoich amerykańskich powieściach ("Królestwo nad morzem", "Ardis") nieodpartą magię pleców dziewczęcych, to głównie dlatego, że niegdyś kochałem się w Iris. Jej zwarte małe pośladki, najbardziej dręczący, najpełniejszy, najcudniejszy kwiat jej panieńskiego piękna, zapowiadały nierozpakowane jeszcze niespodzianki spod choinki.
Vladimir Nabokov