dziadka bez viagry. Ostatecznie postanowiłam zrobić krótkie słuchowisko o mamie i dla mamy. Nagrałam tekst mikrofonem najnowszej technologii za 15zł i zrobiłam pod niego podkład muzyczny przywodzący na myśl jęki skwierczących frytek na patelni.
Ewa Wilczyńska
W obliczu dramatycznych przemian w naszym środowisku naturalnym nasila się tęsknota za dziewiczą naturą. W gęsto zaludnionej Europie Środkowej las uchodzi za ostatni azyl dla ludzi, którzy chcieliby się pławić w nietkniętym krajobrazie. Tyle że takich krajobrazów już nie ma. Pierwotne puszcze padły wieki temu pod ciosami toporów, a następnie zaorały je pługi naszych przodków, trapionych plagami głodu. Obok ludzkich siedlisk i pól uprawnych istnieją wprawdzie znowu wielkie płaszczyzny porośnięte drzewami, jednak w tym wypadku chodzi raczej o plantacje, które charakteryzują się tym, że rosną na nich drzewa jednego gatunku i w tym samym wieku. Tymczasem już nawet politycy zorientowali się, że coś takiego trudno nazwać lasem. Wśród partii niemieckich zapanowała więc zgoda co do tego, że co najmniej pięć procent lasów gospodarczych powinno być pozostawionych samym sobie, by mogły z nich powstać puszcze jutra. Na pozór to niewiele, a w porównaniu z państwami strefy tropikalnej, którym cały czas czynimy wyrzuty z powodu niedostatecznej ochrony lasów deszczowych, wręcz zawstydzające. Ale przynajmniej jest to jakiś początek.
Peter Wohlleben
Ewa Wilczyńska
W obliczu dramatycznych przemian w naszym środowisku naturalnym nasila się tęsknota za dziewiczą naturą. W gęsto zaludnionej Europie Środkowej las uchodzi za ostatni azyl dla ludzi, którzy chcieliby się pławić w nietkniętym krajobrazie. Tyle że takich krajobrazów już nie ma. Pierwotne puszcze padły wieki temu pod ciosami toporów, a następnie zaorały je pługi naszych przodków, trapionych plagami głodu. Obok ludzkich siedlisk i pól uprawnych istnieją wprawdzie znowu wielkie płaszczyzny porośnięte drzewami, jednak w tym wypadku chodzi raczej o plantacje, które charakteryzują się tym, że rosną na nich drzewa jednego gatunku i w tym samym wieku. Tymczasem już nawet politycy zorientowali się, że coś takiego trudno nazwać lasem. Wśród partii niemieckich zapanowała więc zgoda co do tego, że co najmniej pięć procent lasów gospodarczych powinno być pozostawionych samym sobie, by mogły z nich powstać puszcze jutra. Na pozór to niewiele, a w porównaniu z państwami strefy tropikalnej, którym cały czas czynimy wyrzuty z powodu niedostatecznej ochrony lasów deszczowych, wręcz zawstydzające. Ale przynajmniej jest to jakiś początek.
Peter Wohlleben