swymi konsekwencjami i zmuszają do dalszego działania. Aż w końcu rzadko zdarza się chwila taka jak teraz, moment wytchnienia pomiędzy jednym czynem a drugim, kiedy można po prostu być albo zastanawiać się, kim tak naprawdę jesteś.
Ursula K. Le Guin
W dzieciństwie nie miałam żadnego zdania na temat religii. Nikt nie mówił mi, czym ona jest i dlaczego się ją wyznaje. Naturalnie wiedziałam, że ludzie w coś wierzą, w końcu widziałam ich modlących się pięć razy dziennie. Jednak nie mogę sobie przypomnieć, aby ktoś opowiadał mi wtedy o Allahu, Mahomecie czy Koranie. Moją osobistą wiarą jest wiara w harmonię i równowagę, i tyle. W przyrodzie rządzi pewna forma harmonii, którą należy respektować. Zawsze miałam świadomość tej równowagi, nawet jeśli nie potrafiłam określić jej istoty.
Istnieję. Nie muszę wiedzieć, kim byłam, kto mnie powołał do istnienia i dlaczego. Kimkolwiek jesteś - dziękuję, że mnie stworzyłeś. Jestem za to wdzięczna i cieszę się z tego, kim jestem i gdzie jestem. Nie potrzebuję dowodów czy uzasadnień. Nazwa tej wiary jest mi obojętna.
Uważam, że religie powinny istnieć po to, by czynić dobro. Każda z nich ma ten cel - czy to chrześcijaństwo, islam, wyznanie mojżeszowe czy hinduizm bądź jakakolwiek inna religia na świecie. Oczywiście nie jestem przeciwna niczemu, co czyni dobro, jednak z moich doświadczeń wynika, że nie jest to religia. Raczej przeciwnie. Religie służą do usprawiedliwiania złych uczynków. Ludzie nadużywają ich, aby szkodzić innym lub się bogacić. Świadomie wykorzystuje się wyznania, by skłonić ludzi do wstydu a samych siebie, poczuwania się do winy. Wreszcie używa się ich do kontrolowania ludzi.
(...) W najgorszych przypadkach religie są instrumentem do podburzania ludzi przeciwko sobie, wzbudzania nienawiści i przemocy, a nawet wywoływania wojen. W ich imię narody na całym świecie uciskają się wzajemnie, dyskryminują, biją i mordują.
Waris Dirie
Ursula K. Le Guin
W dzieciństwie nie miałam żadnego zdania na temat religii. Nikt nie mówił mi, czym ona jest i dlaczego się ją wyznaje. Naturalnie wiedziałam, że ludzie w coś wierzą, w końcu widziałam ich modlących się pięć razy dziennie. Jednak nie mogę sobie przypomnieć, aby ktoś opowiadał mi wtedy o Allahu, Mahomecie czy Koranie. Moją osobistą wiarą jest wiara w harmonię i równowagę, i tyle. W przyrodzie rządzi pewna forma harmonii, którą należy respektować. Zawsze miałam świadomość tej równowagi, nawet jeśli nie potrafiłam określić jej istoty.
Istnieję. Nie muszę wiedzieć, kim byłam, kto mnie powołał do istnienia i dlaczego. Kimkolwiek jesteś - dziękuję, że mnie stworzyłeś. Jestem za to wdzięczna i cieszę się z tego, kim jestem i gdzie jestem. Nie potrzebuję dowodów czy uzasadnień. Nazwa tej wiary jest mi obojętna.
Uważam, że religie powinny istnieć po to, by czynić dobro. Każda z nich ma ten cel - czy to chrześcijaństwo, islam, wyznanie mojżeszowe czy hinduizm bądź jakakolwiek inna religia na świecie. Oczywiście nie jestem przeciwna niczemu, co czyni dobro, jednak z moich doświadczeń wynika, że nie jest to religia. Raczej przeciwnie. Religie służą do usprawiedliwiania złych uczynków. Ludzie nadużywają ich, aby szkodzić innym lub się bogacić. Świadomie wykorzystuje się wyznania, by skłonić ludzi do wstydu a samych siebie, poczuwania się do winy. Wreszcie używa się ich do kontrolowania ludzi.
(...) W najgorszych przypadkach religie są instrumentem do podburzania ludzi przeciwko sobie, wzbudzania nienawiści i przemocy, a nawet wywoływania wojen. W ich imię narody na całym świecie uciskają się wzajemnie, dyskryminują, biją i mordują.
Waris Dirie