wolności może okazać się trucizną. Tańczyłam na linie z wdziękiem słonia w składzie porcelany, chybocząc się przeraźliwie na boki. Serce przeważało na stronę miłości, głowa zaś na stronę nienawiści.
Cecelia Ahern
Ale dopóki nie czytam głośno, to chyba nikomu nie przeszkadzam? - Uśmiechnął się uprzejmie.
-A właśnie, że tak pan robisz! - odparł jego sąsiad, stukając palcem w stół. -Czytanie może bardzo przeszkadzać, ba, może nawet być niebezpieczne. -Już miał się napić piwa, ale w połowie podnoszenia butelki zrezygnował. -I to nie tylko dla tego, kto czyta, ale tez dla wszystkich w pobliżu... Bierne czytanie to nie żarty!
W końcu napił się, a Jon, nie mając pojęcia, jaka odpowiedz mogłaby tamtego zadowolić, zrobił to samo.
-Wyobraź pan sobie, że wszyscy dokoła czytają bez ograniczeń -kontynuował mężczyzna, odstawiwszy butelkę na stół. -słowa i zdania fruwałyby w powietrzu jak płatki śniegu w zadymce. -Uniósł ręce na wysokość twarzy i wykonał serię wirujących gestów. -Zmieszałyby się z sobą, posklejały w niezrozumiałe frazy, podzieliłyby się, żeby potem znów łączyć w całkiem nowe akapity i nowe rozdziały. oszalałbyś pan, próbując znaleźć sens w czymś, co żadnego sensu nie ma.
-Nigdy tego nie doświadczyłem -rzekł ostrożnie Jon.
-Ha! -rzucił oschle mężczyzna. -dlatego że pan nie słuchasz, nie słuchasz tak naprawdę.
Mikkel Birkegaard
Cecelia Ahern
Ale dopóki nie czytam głośno, to chyba nikomu nie przeszkadzam? - Uśmiechnął się uprzejmie.
-A właśnie, że tak pan robisz! - odparł jego sąsiad, stukając palcem w stół. -Czytanie może bardzo przeszkadzać, ba, może nawet być niebezpieczne. -Już miał się napić piwa, ale w połowie podnoszenia butelki zrezygnował. -I to nie tylko dla tego, kto czyta, ale tez dla wszystkich w pobliżu... Bierne czytanie to nie żarty!
W końcu napił się, a Jon, nie mając pojęcia, jaka odpowiedz mogłaby tamtego zadowolić, zrobił to samo.
-Wyobraź pan sobie, że wszyscy dokoła czytają bez ograniczeń -kontynuował mężczyzna, odstawiwszy butelkę na stół. -słowa i zdania fruwałyby w powietrzu jak płatki śniegu w zadymce. -Uniósł ręce na wysokość twarzy i wykonał serię wirujących gestów. -Zmieszałyby się z sobą, posklejały w niezrozumiałe frazy, podzieliłyby się, żeby potem znów łączyć w całkiem nowe akapity i nowe rozdziały. oszalałbyś pan, próbując znaleźć sens w czymś, co żadnego sensu nie ma.
-Nigdy tego nie doświadczyłem -rzekł ostrożnie Jon.
-Ha! -rzucił oschle mężczyzna. -dlatego że pan nie słuchasz, nie słuchasz tak naprawdę.
Mikkel Birkegaard