drzewo albo nie stoi, podwórko. I piątka czy dziesiątka przyjaciół. To jest ojczyzna. Co to jest patriotyzm? To przywiązanie do tego drzewa, domu, podwórka i paru znajomych. Do państwa już nie, bo mnie się wiele rzeczy w państwie nie podoba i nie muszę go kochać.
Witold Bereś
Co tu robisz, Tate? – pyta.
– Kąpię słonie – odpowiadam ze śmiertelnie poważną miną.
Spogląda na mnie ze zdziwieniem, zupełnie nie rozumiejąc, o czym mówię.
– Jeśli nie chcesz otrzymać szyderczej odpowiedzi, nie zadawaj głupich pytań – wyjaśnia mu Kapitan.
Colleen Hoover
Dom położony był w parku (...)Jego wyróżniającą cechą była obiegająca dookoła aleja grabowa (...)została obecnie całkowicie wycięta, nie bardzo wiadomo po co. Iwaszkiewicz w "Sławie i chwale" bodaj rzuca spostrzeżenie, że charakterystyczną cechą każdej rewolucji, wojny czy przewrotu jest to, że ludność bierze się gwałtownie za wycinanie drzew. [Krzysztof Teodor Toeplitz,"Rodzina Toeplitzów. Książka mojego ojca" Warszawa:Iskry 2004] (s.125).
Filip Springer
Tęskniłam za rodzinnym domem. Brakowało mi aromatów imbiru, zielonej herbaty, jaśminu i letniego deszczu. Po tylu miesiącach bez cienia apetytu nagle miałam ogromną ochotę na korzenie lotosu duszone w słodkiej soi, kaczkę w marynacie, kraby z jeziora i kryształowe krewetki. Pragnęłam usłyszeć śpiew słowików, szmer rozmów kobiet w naszych izbach, plusk uderzających o brzeg fal jeziora. Chciałam poczuć delikatny dotyk jedwabiu na skórze i powiew ciepłego wiatru, wpadającego przez otwarte okno mojej sypialni. Brakowało mi zapachu papieru i tuszu, brakowało moich książek, możliwości otworzenia każdej z nich i przekroczenia granicy innego świata. Jednak najdotkliwiej tęskniłam za rodziną.
Lisa See
Witold Bereś
Co tu robisz, Tate? – pyta.
– Kąpię słonie – odpowiadam ze śmiertelnie poważną miną.
Spogląda na mnie ze zdziwieniem, zupełnie nie rozumiejąc, o czym mówię.
– Jeśli nie chcesz otrzymać szyderczej odpowiedzi, nie zadawaj głupich pytań – wyjaśnia mu Kapitan.
Colleen Hoover
Dom położony był w parku (...)Jego wyróżniającą cechą była obiegająca dookoła aleja grabowa (...)została obecnie całkowicie wycięta, nie bardzo wiadomo po co. Iwaszkiewicz w "Sławie i chwale" bodaj rzuca spostrzeżenie, że charakterystyczną cechą każdej rewolucji, wojny czy przewrotu jest to, że ludność bierze się gwałtownie za wycinanie drzew. [Krzysztof Teodor Toeplitz,"Rodzina Toeplitzów. Książka mojego ojca" Warszawa:Iskry 2004] (s.125).
Filip Springer
Tęskniłam za rodzinnym domem. Brakowało mi aromatów imbiru, zielonej herbaty, jaśminu i letniego deszczu. Po tylu miesiącach bez cienia apetytu nagle miałam ogromną ochotę na korzenie lotosu duszone w słodkiej soi, kaczkę w marynacie, kraby z jeziora i kryształowe krewetki. Pragnęłam usłyszeć śpiew słowików, szmer rozmów kobiet w naszych izbach, plusk uderzających o brzeg fal jeziora. Chciałam poczuć delikatny dotyk jedwabiu na skórze i powiew ciepłego wiatru, wpadającego przez otwarte okno mojej sypialni. Brakowało mi zapachu papieru i tuszu, brakowało moich książek, możliwości otworzenia każdej z nich i przekroczenia granicy innego świata. Jednak najdotkliwiej tęskniłam za rodziną.
Lisa See