istnieje, wówczas jedynie zapach i smak, wątlejsze, ale żywsze, bardziej niematerialne, trwalsze, wierniejsze, długo jeszcze, jak dusze przypominają sobie, czekają, spodziewają się - na ruinie wszystkiego - i dźwigają niestrudzenie na swojej znikomej kropelce olbrzymią budowlę wspomnienia
Marcel Proust
Ni stąd, nie zowąd przyszła mi do głowy myśl dziwaczna i potężna:
że jesteśmy ludźmi przez zapomnienie i nieuwagę. Że naprawdę, w jedynej prawdziwej rzeczywistości, jesteśmy istotami wciągniętymi w ogromną, kosmiczną bitwę, która być może trwa od wieków i nie wiadomo, czy w ogóle się skończy. Widzimy tylko jakieś jej odblaski w krwawych wschodach księżyca, w pożarach i wichurach, w październikowym opadaniu zmrożonych liści, w panicznym locie motyla, w nie regularnym pulsowaniu czasu, który wydłuża noce w nieskończoność i gwałtownie zatrzymuje się w każde południe. Jestem więc aniołem czy demonem wysłanym w zamieszanie jednego życia z jakąś misją, która albo wypełnia się sama mimo wszystko, albo o niej zupełnie zapomniałam. Ta niepamięć jest częścią wojny, to broń tamtej strony, a mnie nie porażono tak, że jestem ranna i krwawię, na chwilę wyłączono mnie z gry. Dlatego nie wiem, jak bardzo potężna czy jak bardzo słaba, nie znam siebie, nic nie pamiętam, dlatego nawet nie śmiem w sobie szukać tej słabości czy potęgi. To jest niezwykłe uczucie - głęboko, gdzieś pod spodem, być zupełnie kim innym, niż się zawsze myślało. Ustaje jakieś zmęczenie, które tkwiło w każdym momencie życia.
Po chwili to potężne uczucie całkiem zgasło. rozmyło się w konkretnych obrazach: otwartych drzwi do sieni, śpiących suk.
Olga Tokarczuk
Marcel Proust
Ni stąd, nie zowąd przyszła mi do głowy myśl dziwaczna i potężna:
że jesteśmy ludźmi przez zapomnienie i nieuwagę. Że naprawdę, w jedynej prawdziwej rzeczywistości, jesteśmy istotami wciągniętymi w ogromną, kosmiczną bitwę, która być może trwa od wieków i nie wiadomo, czy w ogóle się skończy. Widzimy tylko jakieś jej odblaski w krwawych wschodach księżyca, w pożarach i wichurach, w październikowym opadaniu zmrożonych liści, w panicznym locie motyla, w nie regularnym pulsowaniu czasu, który wydłuża noce w nieskończoność i gwałtownie zatrzymuje się w każde południe. Jestem więc aniołem czy demonem wysłanym w zamieszanie jednego życia z jakąś misją, która albo wypełnia się sama mimo wszystko, albo o niej zupełnie zapomniałam. Ta niepamięć jest częścią wojny, to broń tamtej strony, a mnie nie porażono tak, że jestem ranna i krwawię, na chwilę wyłączono mnie z gry. Dlatego nie wiem, jak bardzo potężna czy jak bardzo słaba, nie znam siebie, nic nie pamiętam, dlatego nawet nie śmiem w sobie szukać tej słabości czy potęgi. To jest niezwykłe uczucie - głęboko, gdzieś pod spodem, być zupełnie kim innym, niż się zawsze myślało. Ustaje jakieś zmęczenie, które tkwiło w każdym momencie życia.
Po chwili to potężne uczucie całkiem zgasło. rozmyło się w konkretnych obrazach: otwartych drzwi do sieni, śpiących suk.
Olga Tokarczuk