arcybiskupa Paryża, Emmanuela-Célestina Suharda. Duchowny chciał się tam pojawić, jednak nie był mile widziany przez gaullistów i członków ruchu oporu. W sierpniu 1942 roku Suhard nalegał na udzielenie rozgrzeszenia i błogosławieństwa członkom Legionu Ochotników Francuskich walczącym w Rosji w szeregach Wehrmachtu. W kwietniu 1944 roku powitał Pétaina podczas jego wizyty w Paryżu, a zaledwie dwa miesiące przed wyzwoleniem miasta z wielką pompą odprawił mszę pogrzebową Philippe’a Henriota. Henriot, zastrzelony przez członków ruchu oporu, był ministrem informacji w rządzie Vichy i pronazistowskim agitatorem.
Antony Beevor
- O rety, pewnie! - wykrzyknęła. - Zgadza się! Mogę przynieść ci błoto! Poczekaj tutaj.
Zeskoczyła z wieży i odleciała.
- Poczekaj tutaj - powtórzył Łupek w pustą przestrzeń. - Bo mógłbym gdzieś sobie pójść? Przykładowo na spacer?
Tui T. Sutherland
-Wiesz, jaki teraz jesteś w moich oczach? - spytała.
-Nie.
-Taki, że powinni dodawać się do Gangu Słodziaków w biedrze.
Remigiusz Mróz
Sprzedaż, sprzedaż, wszystko na sprzedaż.
Tyle możesz wybrać, że wyboru nie masz.
Lars Saabye Christensen
- Wybacz szczerość i prostolinijność, Yennefer. To jest wypisane na waszych twarzach, nie muszę nawet starać się i czytać w myślach. Jesteście stworzeni dla siebie, ty i wiedźmin. Ale nic z tego nie będzie. Nic. Przykro mi.
- Wiem. - Yennefer pobladła lekko. - Wiem, Villentretenmerth. Ale i ja chciałabym wierzyć, że nie ma granicy możliwości. A przynajmniej w to, że jest ona jeszcze bardzo daleko.
Andrzej Sapkowski
Antony Beevor
- O rety, pewnie! - wykrzyknęła. - Zgadza się! Mogę przynieść ci błoto! Poczekaj tutaj.
Zeskoczyła z wieży i odleciała.
- Poczekaj tutaj - powtórzył Łupek w pustą przestrzeń. - Bo mógłbym gdzieś sobie pójść? Przykładowo na spacer?
Tui T. Sutherland
-Wiesz, jaki teraz jesteś w moich oczach? - spytała.
-Nie.
-Taki, że powinni dodawać się do Gangu Słodziaków w biedrze.
Remigiusz Mróz
Sprzedaż, sprzedaż, wszystko na sprzedaż.
Tyle możesz wybrać, że wyboru nie masz.
Lars Saabye Christensen
- Wybacz szczerość i prostolinijność, Yennefer. To jest wypisane na waszych twarzach, nie muszę nawet starać się i czytać w myślach. Jesteście stworzeni dla siebie, ty i wiedźmin. Ale nic z tego nie będzie. Nic. Przykro mi.
- Wiem. - Yennefer pobladła lekko. - Wiem, Villentretenmerth. Ale i ja chciałabym wierzyć, że nie ma granicy możliwości. A przynajmniej w to, że jest ona jeszcze bardzo daleko.
Andrzej Sapkowski