słowa te wprawiły Tomasza w stan dziwnej melancholii. Uświadomił sobie bowiem, że to, iż Teresa kocha jego, a nie Z., jest wyłącznie dziełem przypadku. Że oprócz jej urzeczywistnionej miłości do Tomasza istnieje w królestwie możliwości nieskończenie wiele niespełnionych miłości do innych mężczyzn. Wszyscy uważamy, że jest nie do pomyślenia, by miłość naszego życia miała być czymś lekkim, czymś bez wagi. Sądzimy, że nasza miłość jest tym, co musiało się zdarzyć, że bez niej nasze życie nie byłoby naszym życiem.
Milan Kundera
Gdybym mogła skończyć teraz życie nie cierpiąc zbytnio, jakby to było dobrze dla
mnie!
Charlotte Brontë
Tak właśnie działa miłość: masz ochotę napisać od nowa rzeczywistość. Wybrać bohaterów, zbudować dekoracje, poprowadzić fabułę. Osoba, którą kochasz, siedzi naprzeciwko ciebie, a ty zrobiłbyś co w twojej mocy, żeby to urzeczywistnić.A kiedy w pomieszczeniu znajdujecie się tylko we dwoje, możesz udawać, że tak właśnie jest. Że tak będzie zawsze.
~str.143.
David Levithan
- Na zewnątrz ludzie są nieszczęśliwi, dlatego trafiają tutaj [...]
- Szczęście. Nieszczęście. To nieodłączne elementy życia. Prawdziwego życia.
Sue Wallman
- Prze!... Prze!!... - Brzoza śmiała się jak szalona.
- Prze...praszam?! - podpowiedziałam.
- Prze!!! - zawołała w końcu. - Przeznaczenie!!!
I nagle zaczęła szlochać.
Beata Pawlikowska
Milan Kundera
Gdybym mogła skończyć teraz życie nie cierpiąc zbytnio, jakby to było dobrze dla
mnie!
Charlotte Brontë
Tak właśnie działa miłość: masz ochotę napisać od nowa rzeczywistość. Wybrać bohaterów, zbudować dekoracje, poprowadzić fabułę. Osoba, którą kochasz, siedzi naprzeciwko ciebie, a ty zrobiłbyś co w twojej mocy, żeby to urzeczywistnić.A kiedy w pomieszczeniu znajdujecie się tylko we dwoje, możesz udawać, że tak właśnie jest. Że tak będzie zawsze.
~str.143.
David Levithan
- Na zewnątrz ludzie są nieszczęśliwi, dlatego trafiają tutaj [...]
- Szczęście. Nieszczęście. To nieodłączne elementy życia. Prawdziwego życia.
Sue Wallman
- Prze!... Prze!!... - Brzoza śmiała się jak szalona.
- Prze...praszam?! - podpowiedziałam.
- Prze!!! - zawołała w końcu. - Przeznaczenie!!!
I nagle zaczęła szlochać.
Beata Pawlikowska