mniejszych. Często zdarzało się, że wygnaniec docierał do domu i dowiadywał się od sąsiadów, że jego żona odeszła z innym mężczyzną. Pewien były więzień zastał w swoim mieszkaniu dziecko, o którego istnieniu nie wiedział. Jego żony akurat tam nie było, ponieważ wyszła na chwilę po zakupy. Po pięciu latach spędzonych w obozie jenieckim mężczyzna nie wytrzymał i z zazdrości zabił dziecko. Następnie udał się prosto na policję. Okazało się jednak, że jego żona nie była wcale matką dziecka. Dorabiała sobie po prostu jako niania.
Antony Beevor
Trzy chwile
Pierwsza chwila – zachwyt.
Haust światła, rozpoznawczy dotyk,
wołanie.
Druga chwila – zobojętnienie.
Zwyczajne rzeczy, znani ludzie,
widziane krajobrazy.
Trzecia chwila – pytania.
Po co to wszystko było?
Czy było?
Stanisław Misakowski
Susanah czuła się samotna. Trudno było mi tego nie dostrzec; widziałam to w każdym jej małym trofeum nieszczęścia, z którymi triumfalnie obnosiła się przede mną, jak to dzieci nieraz czynią: budują muzeum rozczarowań i skarg i zapraszają do niego rodziców, mówiąc: "Widzicie jak schrzaniliście mi życie? Widzicie do czego doszło? Proszę bardzo!".
(Joan Castleman o córce).
Meg Wolitzer
[...]
Odpisuję: Sorry, sprawy rodzinne. Przyjechała moja siostra.
Natychmiast przysyła odpowiedź: spoko spier mój brat też przyjechał pozdrawiam cię ;-)
[...]
Zamierzzam spędzić boski wieczór z moimi siostrami, napychać się słodyczami i wymazać z pamięci Totalnego Dupka i jego podejrzany mrugający emptikon.
Becky Albertalli
- Zna już pani płeć dziecka?
Pokręciłam głową.
- Nie, ale mam nadzieję, że to będzie dziewczynka. Chłopiec na pewno wyrośnie na taką świnię jak jego ojciec.
L.A. Casey
Antony Beevor
Trzy chwile
Pierwsza chwila – zachwyt.
Haust światła, rozpoznawczy dotyk,
wołanie.
Druga chwila – zobojętnienie.
Zwyczajne rzeczy, znani ludzie,
widziane krajobrazy.
Trzecia chwila – pytania.
Po co to wszystko było?
Czy było?
Stanisław Misakowski
Susanah czuła się samotna. Trudno było mi tego nie dostrzec; widziałam to w każdym jej małym trofeum nieszczęścia, z którymi triumfalnie obnosiła się przede mną, jak to dzieci nieraz czynią: budują muzeum rozczarowań i skarg i zapraszają do niego rodziców, mówiąc: "Widzicie jak schrzaniliście mi życie? Widzicie do czego doszło? Proszę bardzo!".
(Joan Castleman o córce).
Meg Wolitzer
[...]
Odpisuję: Sorry, sprawy rodzinne. Przyjechała moja siostra.
Natychmiast przysyła odpowiedź: spoko spier mój brat też przyjechał pozdrawiam cię ;-)
[...]
Zamierzzam spędzić boski wieczór z moimi siostrami, napychać się słodyczami i wymazać z pamięci Totalnego Dupka i jego podejrzany mrugający emptikon.
Becky Albertalli
- Zna już pani płeć dziecka?
Pokręciłam głową.
- Nie, ale mam nadzieję, że to będzie dziewczynka. Chłopiec na pewno wyrośnie na taką świnię jak jego ojciec.
L.A. Casey