jak gdyby stanowiło to rozstrzygający argument, jak gdyby na świecie istniały dwa kraje, Zdrowie i Szaleństwo, dwie osobne kultury, oddzielone nieprzekraczalną granicą. A przecież choroba psychiczna jest najczęściej kwestią stopnia, nie rodzaju. Większość chorych nie traci zdolności współodczuwania. Ponadto, jeśli weźmiemy pod uwagę niesprawiedliwość, nienasyconą chciwość i zniszczenie środowiska, okaże się że szaleństwo, podobnie jak nędza, nie stanowi bynajmniej marginesu naszego społeczeństwa, lecz mieści się w samym jego centrum [s.135-136].
Rebecca Solnit
- Jak ty to robisz?
- Co takiego? - Spojrzałam mu w oczy.
- Tak wiele czujesz. Czy to nie jest męczące?
- Tak, jest ale na pewno wolę to niż nie czuć nic.
L.A. Fiore
W powietrzu coś wisiało. I nie chodziło o latające przy ziemi owady. Raczej o pewnego rodzaju nerwowość, która rodziła się wysoko, w chmurach, gdzie przeskakiwały ładunki elektryczne, gdzie niże i wyże prały się po gębach, chlały, a człowiek za te zakrapiane imprezy słono płacił.
Najczęściej bólem głowy.
Marta Obuch
Rebecca Solnit
- Jak ty to robisz?
- Co takiego? - Spojrzałam mu w oczy.
- Tak wiele czujesz. Czy to nie jest męczące?
- Tak, jest ale na pewno wolę to niż nie czuć nic.
L.A. Fiore
W powietrzu coś wisiało. I nie chodziło o latające przy ziemi owady. Raczej o pewnego rodzaju nerwowość, która rodziła się wysoko, w chmurach, gdzie przeskakiwały ładunki elektryczne, gdzie niże i wyże prały się po gębach, chlały, a człowiek za te zakrapiane imprezy słono płacił.
Najczęściej bólem głowy.
Marta Obuch