Ponieważ jednak pustkę, czyli niedostateczność, można sztukować rozmaitymi dookreśleniami, ponieważ rozmaite łaty mogą
się tu przydać, utworzyliście kultur, jako bezwiednych wynalazków, legion w swojej historii. Bezwiednych, nierozmyślnych wbrew Rozumowi, ponieważ dziura była daleko większa niż to, co ją wypełniało; wolności mieliście znacznie bardziej w bród aniżeli rozumu, toteż pozbywaliście się tej wolności, bo nadmiernej, bo dowolnej, bo bezsensownej - kulturami, we wiekach rozbudowanymi. Klucze do tego, co mówię teraz, stanowią słowa: wolności było więcej niż rozumu. Musieliście zmyślać sobie to, co zwierzęta od narodzin umieją, osobliwość zaś waszego losu w tym, że zmyślaliście, twierdząc, że niczego nie zmyślacie. Dzisiaj wiecie już wy, antropologowie, że kultur można sporządzić bezlik, i on doprawdy został sporządzony, że każda z nich ma logikę swej struktury, a nie swych autorów, bo to jest taki wynalazek, który urabia po swojemu własnych wynalazców, a oni o tym nie wiedzą, kiedy się zaś dowiedzą, traci absolutną moc nad nimi, a oni dostrzegają próżnię, i ta właśnie sprzeczność jest opoką człowieczeństwa.
Stanisław Lem
Zaglądanie do podręcznika to specjalność kobieca. Kobiety wolą bezpieczną przeciętność niż twórcze ryzyko.
Janusz Korwin-Mikke
W byciu śmiertelnie chorym frapujące jest to, że człowiek spędza mnóstwo czasu, przygotowując się na śmierć przy pewnej dozie stoicyzmu ( i wsparciu najbliższych), jednocześnie poświęcając wiele uwagi kwestii ocalenia. Bez dwóch zdań jest to osobliwy sposób na „życie” - rano prawnicy, po południu lekarze – i oznacza, że człowiek jeszcze bardziej niż zwykle jest skazany na dwoiste samopoczucie.
Christopher Hitchens
Bo jeśli ja panu mówię prawdę, a pan mnie za to w pysk... czyż przez to prawda stanie po pańskiej stronie?
Maksym Gorki
Najlepszym lekarstwem jest miłość do samego siebie i samoakceptacja. Zacznijcie już teraz. Gdy poczujecie negatywna emocję, spójrzcie jej w oczy niczym łagodny rodzic, zamiast ją oceniać. Możecie stworzyć swoją przestrzeń miłości w każdej chwili swojego życia. (…) Moc milości jest nieskończona.
Robert Schwartz
Jej usta są otwarte. Thomas ociera łzy i zdejmuje torbę z głowy dziewczyny, patrzy w jej przekrwione oczy. Orzechowe, myśli. Powinny być orzechowe, a nie agrestowozieone, co fatalnie wyglada w połączeniu z wybroczynami w spojówkach. Niebieskawe żyły, które już wcześniej były tak blisko pod powierzchnią skóry teraz nabrzmiały, tętnicze mapy są nabazgrane na jej slicznych rysach. Nos, który i tak był trochę za duży jak na jego gust, jest, jak sobie teraz uświadamia złamany.
Jest popsuta. zupełnie do niczego. Tyle cerpienia, tyle smutku i został z niczym, z bezuzyteczną, brzydką kukłą, która nie nadaje się dla żadnego mężczyzny.
Rzuca się na podłogę i siada cięzko na krześle, okok jasnoniebieskiej torebki ze skaju, z której wysypały się okulry i broszurki religijne. Ukrywa twarz w dłoniach i zaczyna szlochać.
Alex Marwood
Stanisław Lem
Zaglądanie do podręcznika to specjalność kobieca. Kobiety wolą bezpieczną przeciętność niż twórcze ryzyko.
Janusz Korwin-Mikke
W byciu śmiertelnie chorym frapujące jest to, że człowiek spędza mnóstwo czasu, przygotowując się na śmierć przy pewnej dozie stoicyzmu ( i wsparciu najbliższych), jednocześnie poświęcając wiele uwagi kwestii ocalenia. Bez dwóch zdań jest to osobliwy sposób na „życie” - rano prawnicy, po południu lekarze – i oznacza, że człowiek jeszcze bardziej niż zwykle jest skazany na dwoiste samopoczucie.
Christopher Hitchens
Bo jeśli ja panu mówię prawdę, a pan mnie za to w pysk... czyż przez to prawda stanie po pańskiej stronie?
Maksym Gorki
Najlepszym lekarstwem jest miłość do samego siebie i samoakceptacja. Zacznijcie już teraz. Gdy poczujecie negatywna emocję, spójrzcie jej w oczy niczym łagodny rodzic, zamiast ją oceniać. Możecie stworzyć swoją przestrzeń miłości w każdej chwili swojego życia. (…) Moc milości jest nieskończona.
Robert Schwartz
Jej usta są otwarte. Thomas ociera łzy i zdejmuje torbę z głowy dziewczyny, patrzy w jej przekrwione oczy. Orzechowe, myśli. Powinny być orzechowe, a nie agrestowozieone, co fatalnie wyglada w połączeniu z wybroczynami w spojówkach. Niebieskawe żyły, które już wcześniej były tak blisko pod powierzchnią skóry teraz nabrzmiały, tętnicze mapy są nabazgrane na jej slicznych rysach. Nos, który i tak był trochę za duży jak na jego gust, jest, jak sobie teraz uświadamia złamany.
Jest popsuta. zupełnie do niczego. Tyle cerpienia, tyle smutku i został z niczym, z bezuzyteczną, brzydką kukłą, która nie nadaje się dla żadnego mężczyzny.
Rzuca się na podłogę i siada cięzko na krześle, okok jasnoniebieskiej torebki ze skaju, z której wysypały się okulry i broszurki religijne. Ukrywa twarz w dłoniach i zaczyna szlochać.
Alex Marwood