dawanie było dla mnie sporym wyzwaniem, ale nie zdawałem sobie sprawy, że branie będzie wymagało jeszcze więcej rezygnacji z mojego wielkiego „ja”. W normalnych warunkach, kiedy ktoś stawiał mi obiad, zaraz zastanawiałem się,
kiedy będę mógł się zrewanżować. Kiedy dostawałem od kogoś drogi prezent, zazwyczaj denerwowałem się, że za jakiś czas i ja będę zobowiązany do zachowania tego samego poziomu. Kiedy ktoś wyświadczał mi przysługę,
szybko chciałem ją spłacić, żeby nie być dłużnym. Bo być czyimś dłużnikiem oznacza przecież być od kogoś w pewien sposób zależnym. A tego zawsze bardzo nie lubiłem. Zawsze doskonale radziłem sobie sam.
Patryk Świątek
W ogóle nie bardzo wiedziałem, dlaczego ludzie przychodzą na cmentarz.
Czy żeby prosić zmarłych o przebaczenie za to, czego nie umieli lub nie zdążyli zrobić dla nich za życia? Nie ma się co okłamywać - świadomość tego obciąża ludzkie sumienia do końca ich dni i przynajmniej przy innej okazji człowiek stara się być bardziej szczodrym...
Czy żeby wspominać tego, który odszedł na zawsze? Osobiście nie wierzyłem, że Jurik leży tam pod ziemią. Dla mnie istniał teraz poprzez Irę, Lenkę, Ritę, istniał też w mojej własnej pamięci. Ale nie tam. Ze wszystkiego, co człowiek zostawia po sobie nie ziemi, najmniej ważną rzeczą jest ten podłużny pagórek, usypany sprawnymi rękami grabarzy...
Leonid Żuchowicki
kiedy będę mógł się zrewanżować. Kiedy dostawałem od kogoś drogi prezent, zazwyczaj denerwowałem się, że za jakiś czas i ja będę zobowiązany do zachowania tego samego poziomu. Kiedy ktoś wyświadczał mi przysługę,
szybko chciałem ją spłacić, żeby nie być dłużnym. Bo być czyimś dłużnikiem oznacza przecież być od kogoś w pewien sposób zależnym. A tego zawsze bardzo nie lubiłem. Zawsze doskonale radziłem sobie sam.
Patryk Świątek
W ogóle nie bardzo wiedziałem, dlaczego ludzie przychodzą na cmentarz.
Czy żeby prosić zmarłych o przebaczenie za to, czego nie umieli lub nie zdążyli zrobić dla nich za życia? Nie ma się co okłamywać - świadomość tego obciąża ludzkie sumienia do końca ich dni i przynajmniej przy innej okazji człowiek stara się być bardziej szczodrym...
Czy żeby wspominać tego, który odszedł na zawsze? Osobiście nie wierzyłem, że Jurik leży tam pod ziemią. Dla mnie istniał teraz poprzez Irę, Lenkę, Ritę, istniał też w mojej własnej pamięci. Ale nie tam. Ze wszystkiego, co człowiek zostawia po sobie nie ziemi, najmniej ważną rzeczą jest ten podłużny pagórek, usypany sprawnymi rękami grabarzy...
Leonid Żuchowicki