pojawiło się na świecie ponad wiek przed cezurą badanego nurtu, ale popularyzacja treści silnie upolitycznionych, niejednokrotnie fałszujących zarówno historię, jak i obraz aktualnego świata. Trzeba podkreślić, że treści sprzyjających budowaniu państwa totalitarnego, pomijających niemal zupełnie rzeczywiste potrzeby estetyczne i kulturowe odbiorców oraz próbujących zhomogenizować ich postawy i sposób myślenia. Jednak realizm socjalistyczny nie był w dziejach sztuki ani pierwszą, ani ostatnią odsłoną standaryzacji. Natomiast niewątpliwie był jej najmniej wartościowym artystycznie wydaniem, o najsilniej zaznaczonej tendencyjności, komunizacji oraz totalizacji.
Katarzyna Kuroczka
Mechanizm, za sprawą którego posłuszeństwo autorytetom zostaje wimplantowane w umysł ludzki,
polega na kodowaniu percepcji. Wszystko, co pasuje do kodu, zostaje zaakceptowane; cała reszta jest
obłożona Klątwą. Klątwą skazującą na zlekceważenie, zepchnięcie na margines, niedostrzegalność, a
także — jeśli powyższe środki zawiodą — na zapomnienie.
Jeszcze cięższa Klątwa jest zastrzeżona dla rzeczy, których nie sposób zlekceważyć. Mózg zalewa je
pomyjami pełnych uprzedzeń projekcji tak długo, aż zmienione do niepoznaki, zostają wtłoczone w
system, sklasyfikowane, zindeksowane i pogrzebane. To właśnie zdarza się każdemu Przeklętemu
Czemuś, które robi zbyt wiele szumu, by ulec całkowitej ekskomunice.
Robert Anton Wilson
Na czym właściwie polega niezadowolenie? Jest ciepło, a mimo to trzęsie cię. Jesteś najedzony, a mimo to głód ci doskwiera. Jesteś kochany, a mimo to szukasz nowych wrażeń. A wszystko to wynika z prostego faktu, że istnieje czas, ten cholerny Czas. Koniec życia nie wydaje się taki odległy, widzisz go wyraźnie niczym linię namalowaną na mecie. Bez przerwy zadajesz sobie pytania: „Czy wszystko już zrobiłem?”, „Czy wystarczająco kochałem?”, „Czy zjadłem to, co było do zjedzenia?”. Wszystko to mówi o największym przekleństwie człowieka, a może też stanowi jego nieprzemijającą chwałę. „Jakie znaczenie miało moje dotychczasowe życie i co jeszcze może ono znaczyć w czasie, który mi pozostał?”. Dochodzimy tu do zatrutego przewrotnością sedna pytania: „Czy zapisałem się w Wielkiej Księdze Losu? Co jestem wart?”. I nie jest to próżność ani ambicja.
John Steinbeck
Katarzyna Kuroczka
Mechanizm, za sprawą którego posłuszeństwo autorytetom zostaje wimplantowane w umysł ludzki,
polega na kodowaniu percepcji. Wszystko, co pasuje do kodu, zostaje zaakceptowane; cała reszta jest
obłożona Klątwą. Klątwą skazującą na zlekceważenie, zepchnięcie na margines, niedostrzegalność, a
także — jeśli powyższe środki zawiodą — na zapomnienie.
Jeszcze cięższa Klątwa jest zastrzeżona dla rzeczy, których nie sposób zlekceważyć. Mózg zalewa je
pomyjami pełnych uprzedzeń projekcji tak długo, aż zmienione do niepoznaki, zostają wtłoczone w
system, sklasyfikowane, zindeksowane i pogrzebane. To właśnie zdarza się każdemu Przeklętemu
Czemuś, które robi zbyt wiele szumu, by ulec całkowitej ekskomunice.
Robert Anton Wilson
Na czym właściwie polega niezadowolenie? Jest ciepło, a mimo to trzęsie cię. Jesteś najedzony, a mimo to głód ci doskwiera. Jesteś kochany, a mimo to szukasz nowych wrażeń. A wszystko to wynika z prostego faktu, że istnieje czas, ten cholerny Czas. Koniec życia nie wydaje się taki odległy, widzisz go wyraźnie niczym linię namalowaną na mecie. Bez przerwy zadajesz sobie pytania: „Czy wszystko już zrobiłem?”, „Czy wystarczająco kochałem?”, „Czy zjadłem to, co było do zjedzenia?”. Wszystko to mówi o największym przekleństwie człowieka, a może też stanowi jego nieprzemijającą chwałę. „Jakie znaczenie miało moje dotychczasowe życie i co jeszcze może ono znaczyć w czasie, który mi pozostał?”. Dochodzimy tu do zatrutego przewrotnością sedna pytania: „Czy zapisałem się w Wielkiej Księdze Losu? Co jestem wart?”. I nie jest to próżność ani ambicja.
John Steinbeck