tej chwili, dla tego momentu skradzionego czasowi i Panu Bogu, warto było przetrwać te wszystkie nędzne i ponure dni, które doprowadziły nas tutaj, i te wszystkie, które nas jeszcze najpewniej czekają, gdy wrócimy znów do powszedniego życia, i że wszystko, co na tym świecie czyste, porządne i nieskalane, i wszystko dla czego warto było nadal oddychać, było w tych ustach, w tych rękach i w spojrzeniu tych dwojga szczęśliwych ludzi, którzy będą ze sobą, teraz już wiedziałem o tym na pewno, do końca dni swoich.
Carlos Ruiz Zafón
- Czy wleczemy się tak bardzo, bo nie mamy pojęcia, dokąd jechać? - zapytała. - A może masz nadzieję, że z rozpaczy wyskoczymy z auta?
(...)
- Psychopaci, którzy trzymają was na smyczy, pewnie by się ucieszyli - odgryzł się Pulpet.
Nagle metalowa kratka, która nas dzieliła, wydała mi się świetnym rozwiązaniem.
- To nie są psychopaci, ty impertynencki gnoju! - warknęła Vida.
- Impertynencki? Czy ty w ogóle wiesz, co to znaczy?
- Ty zasrany...
- R o o - odezwał się cienkim głosem Jude. - Skąd się znacie z Pulpetem?
- Z Charlesem - wycedził Pulpet. - Mam na imię Charles.
- I to niby brzmi lepiej? - prychnęła Vida.
Alexandra Bracken
- Jasne- rzucił Simon kwaśnym tonem.- I nawet nie raczyłaś do mnie zadzwonić i oznajmić, że zamieszkałaś z farbowanym, podrabianym fanem gotyku, którego poznałaś w Pandemonium. A przez ostatnie trzy dni zastanawiałem się, czy jeszcze żyjesz.
- Z nikim nie zamieszkałam – oświadczyła Clary (…)
- Tak na marginesie, moje włosy to naturalny blond – wtrącił Jace.
Cassandra Clare
Widzę, że poza codziennymi zmartwieniami i interwencjami, poza tanią, połyskliwą złośliwością ludzi słabych i apatycznych widnieje symbol frustrującej mocy życia i że ten, kto potrafi stworzyc ład w miejsce chaosu, ten kto posiał zamęt wciąż na nowo musi iśc na stos i pod szubienicę. Widzę, że za szlachetnością jego gestów czai się widmo śmieszności jego wysiłków - że jest on nie tylko majestatyczny, ale i absurdalny.
Henry Miller
Carlos Ruiz Zafón
- Czy wleczemy się tak bardzo, bo nie mamy pojęcia, dokąd jechać? - zapytała. - A może masz nadzieję, że z rozpaczy wyskoczymy z auta?
(...)
- Psychopaci, którzy trzymają was na smyczy, pewnie by się ucieszyli - odgryzł się Pulpet.
Nagle metalowa kratka, która nas dzieliła, wydała mi się świetnym rozwiązaniem.
- To nie są psychopaci, ty impertynencki gnoju! - warknęła Vida.
- Impertynencki? Czy ty w ogóle wiesz, co to znaczy?
- Ty zasrany...
- R o o - odezwał się cienkim głosem Jude. - Skąd się znacie z Pulpetem?
- Z Charlesem - wycedził Pulpet. - Mam na imię Charles.
- I to niby brzmi lepiej? - prychnęła Vida.
Alexandra Bracken
- Jasne- rzucił Simon kwaśnym tonem.- I nawet nie raczyłaś do mnie zadzwonić i oznajmić, że zamieszkałaś z farbowanym, podrabianym fanem gotyku, którego poznałaś w Pandemonium. A przez ostatnie trzy dni zastanawiałem się, czy jeszcze żyjesz.
- Z nikim nie zamieszkałam – oświadczyła Clary (…)
- Tak na marginesie, moje włosy to naturalny blond – wtrącił Jace.
Cassandra Clare
Widzę, że poza codziennymi zmartwieniami i interwencjami, poza tanią, połyskliwą złośliwością ludzi słabych i apatycznych widnieje symbol frustrującej mocy życia i że ten, kto potrafi stworzyc ład w miejsce chaosu, ten kto posiał zamęt wciąż na nowo musi iśc na stos i pod szubienicę. Widzę, że za szlachetnością jego gestów czai się widmo śmieszności jego wysiłków - że jest on nie tylko majestatyczny, ale i absurdalny.
Henry Miller