takich ludzi znaleźli swoisty kompromis między swoją wewnętrzną sytuacją a określonymi wymaganiami i potrzebami danej instytucji. Znaleźli sposób na godzenie jednego z drugim. I czują się z tym dobrze. Klasyczny przykład: młody człowiek stwierdza, że zakon to taki dom opieki, zapewniający zaspokojenie potrzeb. Ktoś chce być w centrum uwagi. Chce być darzony szacunkiem, oklaskiwany. W takim wypadku konsekrowane życie wspólnotowe może stać się dla niego środowiskiem umożliwiającym spełnienie jego potrzeb. I czasami można nie czuć rozdźwięku między Ewangelią a tym sposobem jej realizacji. Takie osoby żyją daleko od prawdy, a pozostają w instytucji; nie mają żadnych wątpliwości co do swojego powołania, a są niezmiernie daleko od tego, co jest prawdziwym celem życia konsekrowanego.
Leon Knabit OSB
Postanowiłem zniszczyć ostatecznie wszystkie negatywy (...) Ze sporym wysiłkiem usunąłem ze świata, który jest złudzeniem, rzeczy, które nie istnieją i nie istniały. Czy teraz nie istnieją w większym stopniu niż poprzednio? Nie można przecież nie istnieć w stopniach: większym lub mniejszym. Było to jak amputacja nogi we śnie, tylko ze snu budzi się nasza świadomość, a tu i nasza świadomość jest częścią snu.
Zdzisław Beksiński
To jest czwarty kręg szyjny. Taki sam jak w twojej szyi. Ten, który uległ uszkodzeniu. Czy widzisz wypustki? (...) O czym myślisz, gdy patrzysz na niego? (...) Niektórzy moi pacjenci mówią, że wygląda to jak płaszczka. Inni, że jak statek kosmiczny albo samolot, albo ciężarówka. Gdy zadaję to pytanie, ludzie porównują kość do czegoś dużego. Nikt nie mówi: trochę wapnia i magnezu. Nie mogą pogodzić się z myślą, że coś tak małego mogło zamienić ich życie w piekło.
Jeffery Deaver
- Widzę, że jesteście bardzo pewni tego, że potrafię zniknąć.
- Jesteśmy pewni.
- I nie zniknę na polecenie twojego szefa na dnie rzeki Trinity?
- Nic z tych rzecz. - Uśmiechnął się. To miało mi dodać otuchy, ale zamiast tego przypomniało mi stary tekst z moich młodzieńczych lat: "Bez obaw, nie zajdziesz w ciążę, przechodziłem świnkę, kiedy miałem czternaście lat".
Stephen King
Leon Knabit OSB
Postanowiłem zniszczyć ostatecznie wszystkie negatywy (...) Ze sporym wysiłkiem usunąłem ze świata, który jest złudzeniem, rzeczy, które nie istnieją i nie istniały. Czy teraz nie istnieją w większym stopniu niż poprzednio? Nie można przecież nie istnieć w stopniach: większym lub mniejszym. Było to jak amputacja nogi we śnie, tylko ze snu budzi się nasza świadomość, a tu i nasza świadomość jest częścią snu.
Zdzisław Beksiński
To jest czwarty kręg szyjny. Taki sam jak w twojej szyi. Ten, który uległ uszkodzeniu. Czy widzisz wypustki? (...) O czym myślisz, gdy patrzysz na niego? (...) Niektórzy moi pacjenci mówią, że wygląda to jak płaszczka. Inni, że jak statek kosmiczny albo samolot, albo ciężarówka. Gdy zadaję to pytanie, ludzie porównują kość do czegoś dużego. Nikt nie mówi: trochę wapnia i magnezu. Nie mogą pogodzić się z myślą, że coś tak małego mogło zamienić ich życie w piekło.
Jeffery Deaver
- Widzę, że jesteście bardzo pewni tego, że potrafię zniknąć.
- Jesteśmy pewni.
- I nie zniknę na polecenie twojego szefa na dnie rzeki Trinity?
- Nic z tych rzecz. - Uśmiechnął się. To miało mi dodać otuchy, ale zamiast tego przypomniało mi stary tekst z moich młodzieńczych lat: "Bez obaw, nie zajdziesz w ciążę, przechodziłem świnkę, kiedy miałem czternaście lat".
Stephen King