się o tym z opóźnieniem lub wcale, bo świat był ogromny i wiadomości jechały na przykład konnym dyliżansem, płynęły wiele miesięcy parowcem, a jeszcze wcześniej przekazywano je sobie za pomocą bębnów, dymu z ogniska lub domyślano się ze znaków na niebie. Większość wiadomości nigdy nie docierała do wszystkich. Odnajdujemy je dopiero po wiekach w starych kronikach i często dziwimy się, że nasi przodkowie byli tacy sami jak my, ani lepsi, ani gorsi. Dziś świat jest strasznie mały i to, co w tej chwili dzieje się tysiące kilometrów stąd, już za kwadrans znajdziesz w Internecie, w radiu, w telewizji. Zła nie przybyło, jedynie szybciej i precyzyjniej się o nim dowiadujemy, więc wydaje się, że jest go więcej. Musisz polubić świat taki, jaki jest.
Dorota Terakowska
-Słusznie. Tak. Nathan z nami jedzie. Przyda nam się dodatkowa para rąk. Poza tym myślałem, że będziesz wtedy mniej histeryzować.
-Nie histeryzuję- zaprotestowałam.
-Oczywiście.- Zerknął na swoje kolana, które wciąż wycierałam ścierką. Sos do makaronu zszedł, ale spodnie były zupełnie mokre.
-Więc jadę jako ktoś, kto nie kontroluje czynności fizjologicznych?
Jojo Moyes
(O płynnej nowoczesności) „…bo jak wszystkie płyny, nie potrafi zbyt długo trwać nieruchomo i zachowywać jednego kształtu. wszystko lub niemal wszystko w naszym świecie zmienia się: mody, którym ulegamy i przedmioty, którym poświęcamy uwagę (równie nietrwałą jak wszystko inne: wszak dzisiaj tracimy zainteresowanie tym, co jeszcze wczoraj nas przyciągało, by już jutro zobojętnieć na to, co ekscytuje nas dzisiaj), rzeczy o których marzymy i których się lękamy, rzeczy, których pożądamy i które budzą naszą niechęć, które dają nam nadzieje i które napawają nas niepokojem…”.
Zygmunt Bauman
- Widzę, że twoje dziwactwa poczyniły zatrważające postępy. Co za nieszczęsna rodzina! Wszyscy jesteście opętani! - westchnęła Pelagia. - Całe szczęście, że przynajmniej ja pozostałam normalna. Zginęlibyście beze mnie i ty, Kornelu, dziecko moje...
- Tak jest, ciociu.
- Ale co będzie, jak umrę? Strach pomyśleć.
- Nie umrze ciocia.
- Być może - powiedziała Pelagia. - Po zastrzyku tego przestępcy czuję się zupełnie nieźle.
Edmund Niziurski
Dorota Terakowska
-Słusznie. Tak. Nathan z nami jedzie. Przyda nam się dodatkowa para rąk. Poza tym myślałem, że będziesz wtedy mniej histeryzować.
-Nie histeryzuję- zaprotestowałam.
-Oczywiście.- Zerknął na swoje kolana, które wciąż wycierałam ścierką. Sos do makaronu zszedł, ale spodnie były zupełnie mokre.
-Więc jadę jako ktoś, kto nie kontroluje czynności fizjologicznych?
Jojo Moyes
(O płynnej nowoczesności) „…bo jak wszystkie płyny, nie potrafi zbyt długo trwać nieruchomo i zachowywać jednego kształtu. wszystko lub niemal wszystko w naszym świecie zmienia się: mody, którym ulegamy i przedmioty, którym poświęcamy uwagę (równie nietrwałą jak wszystko inne: wszak dzisiaj tracimy zainteresowanie tym, co jeszcze wczoraj nas przyciągało, by już jutro zobojętnieć na to, co ekscytuje nas dzisiaj), rzeczy o których marzymy i których się lękamy, rzeczy, których pożądamy i które budzą naszą niechęć, które dają nam nadzieje i które napawają nas niepokojem…”.
Zygmunt Bauman
- Widzę, że twoje dziwactwa poczyniły zatrważające postępy. Co za nieszczęsna rodzina! Wszyscy jesteście opętani! - westchnęła Pelagia. - Całe szczęście, że przynajmniej ja pozostałam normalna. Zginęlibyście beze mnie i ty, Kornelu, dziecko moje...
- Tak jest, ciociu.
- Ale co będzie, jak umrę? Strach pomyśleć.
- Nie umrze ciocia.
- Być może - powiedziała Pelagia. - Po zastrzyku tego przestępcy czuję się zupełnie nieźle.
Edmund Niziurski